Psalm 2: Wyrocznia dla króla... i dla mnie

Współczesny człowiek, który czyta Psalm 2, często zadaje sobie pytanie: O co tu w ogóle chodzi? A nawet jeśli odkryje się logikę tego niełatwego tekstu, może zrodzić się inne pytanie: Jak (albo raczej: po co) mam modlić się słowami, które mówią o problemach jakiegoś króla sprzed wielu wieków? eSPe 80/2008




Przenieśmy się w odległe czasy, kilkanaście wieków przed Chrystusem, na teren Ziemi Świętej. Po śmierci władcy nastąpił niespokojny czas bezkrólewia, z którego chcą skorzystać wasale, by uwolnić się spod zależności od silnego państwa. Daremne złudzenia! Oto na tron wstępuje nowy król, cieszący się Bożą opieką i pomocą, dlatego to Bóg pomoże władcy pokonać buntowników. Może nas szokować przedstawienie Boga w Psalmie: Boga, który naigrawa się z wrogich knowań i okazuje wobec nich swój gniew. Nie gorszmy się jednak tymi opisami: narodowi zagrożonemu przez wrogów trudno było ukazywać dobrego Ojca przebaczającego czy tym bardziej „transcendentny Absolut”; jedyne, co budziło zaufanie, to obraz Boga-wojownika, stającego w obronie swego ludu.

Sam Bóg zapewnia o swoim wyborze: „Ja ustanowiłem sobie króla na Syjonie (tzn. w Jerozolimie).” Zatem władza królewska nie jest tylko kwestią dziedziczenia, ale przede wszystkim jest przejawem Bożej woli (co nie znaczy, że Bóg akceptuje wszelkie poczynania władcy: przekonał się o tym odrzucony król Saul!). Fakt Bożego wybrania stwierdza teraz sam nowy władca: „Pan powiedział do mnie: «Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem»”. Z całym szacunkiem dla jego wysokości, ale chyba ten król przesadził... Jednak jeśli przyjrzymy się obrzędom koronacyjnym sąsiednich krajów, zobaczymy, że nowi władcy otrzymywali dokument (tzw. protokół królewski) z podobnymi słowami; np. faraon Tutmosis III otrzymał takie „słowa” boga Amona: „Ja jestem twoim ojcem, zrodziłem cię jako boga”. Cały problem w tym, że Egipcjanie rozumieli te słowa jak najbardziej dosłownie: w dniu koronacji nowy faraon stawał się synem boga, godnym boskiej czci! W Izraelu natomiast istniał zwyczaj wręczania „protokołu królewskiego”, ale jego słowa rozumiano jedynie jako zapewnienie szczególnej Bożej opieki i życzliwości dla króla, natomiast nikt nie uważałby króla za istotę boską!

Normalną rzeczą podczas wielkich uroczystości jest wręczanie darów ich bohaterom – także i tutaj sam Bóg proponuje władcy koronacyjny prezent: „Żądaj ode Mnie, a dam Ci w dziedzictwo narody... jak naczynie garncarza ich pokruszysz.” I znów mamy przed oczyma typowy obrzęd koronacyjny: przed młodym władcą ustawiano gliniane naczynia, na których wypisywano nazwy największych wrogów, a król swoim berłem rozbijał te naczynia na znak przyszłego zwycięstwa.

Jeśli jednak czytelnik zna dzieje Starego Testamentu, odczuwa teraz pewne zakłopotanie: o jakim wspaniałym władcy mówi ten tekst, skoro następcy Salomona rządzili niedużymi państewkami (Salomonowe królestwo zostało podzielone na Izraela i Judę), które nigdy nie stały się wielkimi mocarstwami i nawet przy uwzględnieniu wschodniej przesady i przy całej życzliwości poddanych dla nowego władcy treść psalmu może wydawać się grubo przesadzona. A jednak...


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...