Mija trzydzieści lat od pierwszej pielgrzymki apostolskiej Jana Pawła II do naszej Ojczyzny (2-10 czerwca 1979 r.). Pochylmy się ponownie nad papieskim przesłaniem tamtej pielgrzymki. Niech pomogą nam w tym poniższe wspomnienia. Różaniec, 6/2009
Na Jasnej Górze Jan Paweł II dokonał aktu oddania Kościoła w Polsce Matce Bożej. To był niezwykły akt. Jakby wracał do 1966 roku, kiedy to prymas Wyszyński wypowiedział w tym samym miejscu Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Miłości za wolność Kościoła w Polsce. To było ogromne przeżycie dla zgromadzonych tam wiernych. Wszędzie było bardzo trudno się dostać. Wszechobecna ochrona ograniczała kontakt ludzi z papieżem. Nie można też było kamerować tłumów, ale ludzie sobie z tym radzili.
W Krakowie papież wypowiedział znamienne słowa: „Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! (…) Proszę was, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy”.
Prof. dr hab. Krystyna Czuba – medioznawca, publicystka katolicka, wykładowca na UKSW w Warszawie oraz w WSKSiM w Toruniu
Prymas Polski wsłuchany w słowa Papieża
Marzeniem prymasa Stefana Wyszyńskiego było gościć na polskiej ziemi głowę Kościoła podczas obchodów Milenium Chrztu Polski. Paweł VI zaproszenie przyjął, ale władze komunistyczne nie zezwoliły na przyjazd. Dopiero wybór Karola Wojtyły na papieża spowodował, że po raz pierwszy w historii mogliśmy uczestniczyć w pielgrzymce Ojca Świętego do naszej Ojczyzny.
Gospodarzem był prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński. Miałem okazję bezpośrednio obserwować Księdza Prymasa w trakcie przygotowań do pielgrzymki i w czasie jej trwania. Widziałem u niego nie tylko świadomość wagi sytuacji i troskę o stworzenie możliwie najlepszych warunków dla wiernych do religijnego przeżycia spotkania z Janem Pawłem II, ale także głęboki szacunek, oddanie.
Ksiądz Prymas zawsze w stosunku do papieży kierował się całkowitym posłuszeństwem, widząc w każdym z nich Namiestnika Chrystusa. Taka postawa wypływała z głębokiej miłości i wiary w Kościół powszechny. W pamięci pozostał mi obraz z placu Zwycięstwa w Warszawie: Jan Paweł II przemawiający spod krzyża, a w oddali, pośród episkopatu i wiernych, wpatrzony w papieża i wsłuchany w jego słowa – prymas Polski.
Miałem to szczęście, że uczestniczyłem wieczorem w spotkaniu Ojca Świętego z zaproszonymi przedstawicielami społeczeństwa polskiego w Domu Arcybiskupów Warszawskich. Mimo późnej pory i zmęczenia, Papież ani na chwilę nie okazał jakiegokolwiek zniecierpliwienia. Do każdego z uczestników, a było ich około stu, podchodził i cierpliwie wysłuchiwał, tak jakby w tym momencie ten człowiek był najważniejszy. Podziwiałem jego wielką pokorę i głęboki szacunek dla każdego człowieka, a także gotowość służenia.
Minęło trzydzieści lat, a ja ciągle pamiętam słowa Jana Pawła II kończące homilię na placu Zwycięstwa: „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!”. Gdy byłem proboszczem parafii św. Barbary, umieściłem te słowa w mozaice nad głównym wyjściem ze świątyni, by ciągle przypominały nam o „odnowie oblicza”.
Ks. prałat dr Stefan Kośnik, oficjał Sądu Metropolitarnego Warszawskiego
Fragment przemówienia Jana Pawła II z pielgrzymki do Polski w 1979r
Chcę wam powiedzieć wszystkim, a zwłaszcza młodym (…): nie ustawajcie w modlitwie. Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać (por. Łk 18, 1), powiedział Pan Jezus. Módlcie się i kształtujcie poprzez modlitwę swoje życie. „Nie samym chlebem żyje człowiek” (Mt 4, 4) i nie samą doczesnością, i nie tylko poprzez zaspokajanie doczesnych – materialnych – potrzeb, ambicji, pożądań człowiek jest człowiekiem… „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi z ust Bożych”. Jeśli mamy żyć tym słowem, słowem Bożym, trzeba „nie ustawać w modlitwie!”. Może to być nawet modlitwa bez słów.
Kalwaria Zebrzydowska, 7 czerwca 1979
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.