Modlić się tańcem

Czwartek, godzina 18. Kilkunastoosobowa grupa studentów spotyka się w salce pod jednym ze szczecińskich sanktuariów, aby się modlić. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że modlitwą jest… taniec. Przewodnik Katolicki, 20 stycznia 2008




Lubię modlitwę tańcem porównywać do pisania i czytania ikon. Każda ikona jest owocem modlitwy. Kanoniczne ikony niosą w sobie ogromną treść. Każdy kolor, ułożenie dłoni, spojrzenie ma swoje znaczenie. Ikony się nie ogląda, ją się czyta. Oglądanie pozostawia nas na poziomie „podoba mi się” lub nie. Natomiast czytać to znaczy szukać i docierać do istoty. Ikona prowadzi do kontemplacji Tajemnicy. Jest „sakramentem”, który uobecnia to, co święte. Jednak bywa i tak, że ikony ocenia się pod względem estetycznym, jak typowe obrazy, nie dostrzegając ich głębi. Podobnie jest z modlitwą tańcem. Ona nie powinna zatrzymywać na sobie. Nie jest to popis tancerzy nagradzany oklaskami. Zachwyt, który wzbudza, ma odsyłać do Boga. On jest jego Twórcą. Ma pobudzać do uwielbienia zgodnie ze słowami psalmu: „Chwalcie Go bębnem i tańcem” (Ps 150,4).

Modlitwa tańcem nie jest celem, ale bramą do zjednoczenia z Bogiem. Kiedy ciało doświadczy tego impulsu Spotkania - wycisza się. To, co zewnętrzne, przestaje być istotne, Bóg pozwala się odkryć. Podczas pewnych warsztatów, po zakończeniu modlitwy jednym z tańców, kilkunastoosobowa grupa osób przez kilka minut trwała w głębokiej ciszy. Miało się wrażenie, że Duch Święty przechadza się między nimi. Wtedy jeden z uczestników podszedł do mnie i skomentował to słowami: „a teraz to tylko trzeba uklęknąć i trwać”. W tym miejscu zamyka się nasz okrąg, dotykamy Pełni - to jakby przedsionek nieba.

Nasze życie jest jak walc. Jezus jest tym, który zaprasza nas do tańca. Od nas jedynie zależy, czy damy Mu się zaprosić i poprowadzić. Najpiękniejszy walc prowadzi rytm, nie dwóch, lecz jednego serca. Poddać się Temu, który ma moc nas uczynić prawdziwie wolnymi. W Nim możemy doświadczyć wolności „od”, aby być w całości „dla”. W Nim możemy wyrazić siebie, całą miłość do Tego, który nas stworzył i obdarował życiem w sobie. To jedno z najpiękniejszych doświadczeń. Może i ciebie Bóg zaprasza, abyś w ten sposób wyraził Mu swoją miłość i mógł wytańczyć Dobrą Nowinę…



W tekście wykorzystano: Jan Paweł II, „List do Artystów”; Benedykt XVI, encyklika “Deus caritas est”; Ks. Tomasz Jelonek, Chasydzi. Radośni mistycy Żydowscy, Kraków 2007.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...