Okiem maturzysty – refleksje z lat katechezy

Matura za nami. Maturzystów współpracujących z "Przewodnikiem Młodych", oczekujących obecnie na wyniki egzaminów, poprosiliśmy o refleksję na temat szkolnej katechezy… U jednych wzbudzi ona pewnie sprzeciw, innych pobudzi do twórczego zastanowienia… Przewodnik Katolicki, 29 czerwca 2008



Lekcje dla wybranych


Spotkaliśmy się także z zupełnie innym podejściem do młodzieży. Niektórzy katecheci zakładali, że nie sposób zmusić do aktywności 100 proc. klasy. Prowadzili więc zajęcia wyłącznie dla zainteresowanych, a pozostałym dawali wolną rękę (pod warunkiem że nie przeszkadzali). Dzięki temu części z nas udało się naprawdę poszerzyć wiedzę religijną. Prawdą jest jednak i to, że pozostali w rzeczywistości nie uczestniczyli w zajęciach, choć formalnie byli obecni. Z pewnością mniej było wówczas problemów z zachowaniem spokoju i ładu, jednak nie udało się dotrzeć do wszystkich uczniów.

Zdarzyli się nam także pedagodzy, którzy by zyskać zaufanie uczniów oraz nawiązać z nimi lepszy kontakt, próbowali zmniejszać dystans pomiędzy sobą a nami. Starali się oddać więcej inicjatywy w ręce uczniów. Mogliśmy np. sami proponować tematy do dyskusji, a katecheta nie bał się odpowiadać na pytania, nawet te z pozoru kontrowersyjne. Mobilizowało to i nas samych, i naszych kolegów do aktywnego udziału w lekcjach, choć – jak to w życiu bywa – i tak okazywało się, że nawet przy największych wysiłkach nie każdy będzie wykazywał zainteresowanie. Oczywiście, z wiadomych względów, nie został w ten sposób zrealizowany program, który zresztą i tak w większości przypadków nie był zbyt skrupulatnie przestrzegany.

Patrząc wciąż jeszcze okiem ucznia, wydaje nam się, że katecheta powinien rozeznać, które tematy mogą być ciekawe dla uczniów i zachęcą ich do stawiania pytań związanych z wiarą. Musi szukać dróg dotarcia do nich z Ewangelią nawet za cenę odejścia od sztywno ustawionego programu, biorąc za to pod uwagę ich rzeczywistą wiedzę i poziom religijności. Trzeba przy tym również uważać, żeby uczniowie nie wykorzystali nadmiernej swobody, która niekiedy prowadzi do zamiany ról albo… przemienia nauczyciela w kumpla.



Katecheta multimedialny


Młodzież szkół ponadgimnazjalnych ma różne oczekiwania względem katechezy. W liceach nasi rówieśnicy w większości sami decydowali, czy chcą chodzić na katechezę, czy zrezygnują z niej na rzecz etyki, lub w ogóle inaczej spędzą owe dwie godziny w tygodniu. Decyzja w tej kwestii zależała często od postawy samego katechety i jego stylu prowadzenia zajęć. Z zasady nie było problemu z zachowaniem uczniów, więc głównym zadaniem stawało się przeprowadzenie ciekawych zajęć. Takich, na których nie tylko chodzi o przekazanie wiedzy z katechizmu, ale również o przybliżenie do Boga i ukazanie, czym naprawdę jest Kościół.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...