Wielu ludzi rozumie siódme przykazanie w sposób powierzchowny i normę „nie kradnij!” odnosi jedynie do złodziei, którzy napadają na przechodnia na ulicy, albo okradają czyjś dom. Przewodnik Katolicki, 10 sierpnia 2008
Wielu ludzi rozumie siódme przykazanie w sposób powierzchowny i normę „nie kradnij!” odnosi jedynie do złodziei, którzy napadają na przechodnia na ulicy, albo okradają czyjś dom. Tymczasem siódme przykazanie chroni nie tylko przed kradzieżą, ale też przed każdą formą niesprawiedliwości w relacjach międzyludzkich.
Zachowanie tego przykazania pomaga uwolnić się od pokusy łatwego zarobku za każdą cenę. Zagrożeniem dla człowieka jest nie tylko nędza, ale też bogacenie się kosztem innych ludzi i własnej godności. W pierwszym przypadku człowiek będzie kuszony do tego, by kraść, a w drugim przypadku będzie krzywdził innych ludzi i samego siebie. Będzie także wmawiał sobie, że dobra materialne wystarczą mu do szczęścia.
„Nie kradnij!” to zakaz przywłaszczania sobie nie tylko dóbr materialnych, ale też wszelkich innych dóbr, na przykład czyjegoś zaufania, czyjeś wrażliwości moralnej, czystości, wolności czy szlachetności. Cudzołóstwo jest nieporównywalnie bardziej bolesną formą kradzieży niż zabranie komuś choćby największej sumy pieniędzy.
Siódme przykazanie chroni przed kradzieżą w wymiarze duchowym i religijnym. Taką kradzieżą jest choćby świętokradzkie przyjmowanie Komunii Świętej czy niegodne przyjmowanie święceń kapłańskich. Egoiści kradną sakrament małżeństwa, gdyż przyjmują od drugiej osoby przysięgę, której sami nie potrafią i nawet nie mają zamiaru wypełnić. Obowiązkiem moralnym jest nie tylko powstrzymanie się od każdej formy kradzieży, ale również uczciwe zadośćuczynienie wtedy, gdy kogoś okradłem, na przykład, z dobrego imienia. Zadośćuczynienie polega w tym przypadku na odwołaniu oszczerstw i na szczerym przeproszeniu skrzywdzonej osoby.
Największym złodziejem jest ten, kto okrada samego siebie! Najbardziej drastyczną formą okradania samego siebie jest rezygnacja z własnych marzeń i ideałów, okradanie siebie z wolności, miłości, odpowiedzialności, prawego sumienia. Człowiek potrafi okraść samego siebie z tego, co w nim najcenniejsze i Boże.
Najbardziej nawet przebiegły złodziej nie jest w stanie ukraść tylko jednego: spokojnego snu człowieka sprawiedliwego!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.