W majowy krajobraz wpisuje się piękny widok małych dzieci w uroczystych strojach, wędrujących drogami miast i wiosek. To znak, że w parafiach rozpoczęły się uroczystości pierwszokomunijne. Ten widok budzi w nas wiele wspomnień, wiele wzruszeń, przynosi także wiele refleksji. Przewodnik Katolicki, 3 maja 2009
Może żal im było zostawiać suto zastawione stoły, bo nie wypada dziecka wysyłać samego, może i stan wesołości nie bardzo już pasował do kościoła? Smutne w tym jest i to, że w grupie około 50 rodziców nikt nie poparł inicjatywy kapłana. Czy wszyscy myśleli jak ta matka, czy nie mieli odwagi wyłamać się z grupy?
Jacy są rodzice?
Jest w zwyczaju większości parafii, że dzieci przed Pierwszą Komunią św. zdają egzamin z przygotowania do tego sakramentu. Różny w formie, bardziej od funkcji kontrolnej taki egzamin spełnia rolę mobilizującą i wychowawczą. Warto go utrzymać. Ale może warto też wprowadzić dokładniejsze przygotowanie i egzamin dla rodziców tych dzieci ze stopnia ich zaangażowania, a może i wiedzy religijnej?
Przecież ci rodzice przy chrzcie swojego dziecka podejmowali zobowiązania wychowania go w wierze. Nikt nie może dać więcej dziecku, niż sam posiada. Zasada ta obowiązuje także, a może przede wszystkim, w dziedzinie religijnej, duchowej. Jaką wiarę mogą przekazać dziecku rodzice, którzy są obojętni religijnie lub praktycznie niewierzący?
Nietrudno sobie wyobrazić lament liberalnych mediów i "oświeconych autorytetów". Pewnie nie wszyscy rodzice podjęliby takie wymagania, ale też mniej byłoby dzieci, których przygoda z Kościołem i katechezą kończy się po Pierwszej Komunii św. Bo cóż pomoże najlepiej zdany przez dziecko egzamin, co da Pierwsza Komunia św., jeżeli dla swojej wiary nie znajdzie oparcia w domu rodzinnym? Czy nie jest tak, jak z owym ewangelicznym ziarnem padającym na skalisty grunt lub między ciernie?
By Komunii stał się cud
Jak sprawić, by Pierwsza Komunia św. była radosnym spotkaniem dziecka z Panem Jezusem a nie paradą strojów i licytacją prezentów? Co zrobić, aby przybyło normalnych rodziców, którzy organizują swym dzieciom normalne uroczystości pierwszokomunijne? W pewnej parafii do księdza proboszcza zgłosiła się grupa rodziców z prośbą o przygotowanie Pierwszej Komunii św. ich dzieci w innym terminie niż wszyscy.
Ci rodzice chcieli, aby ich dzieci były wolne od całej zewnętrznej parady, jaka towarzyszy zwykle tej uroczystości. Dzieci miały przyjąć Komunię świętą w liturgicznych strojach, po uroczystości miało być wspólne śniadanie dla nich i ich rodziców w sali katechetycznej, tak jak to kiedyś bywało. A prezenty? Byłyby skromniejsze i o bardziej religijnym charakterze, wręczone kilka dni przed Pierwszą Komunią św.
Szkoda, że tak myślących rodziców jest ciągle mało albo nie mają odwagi przeciwstawić się obłędnej modzie - kosztownych prezentów, udziwnionych strojów, gdzie dziewczynka często wygląda jak lalka Barbie, a ubrani we fraki chłopcy - jak pajacyki.
I jeszcze jeden znak nadziei: w czasie spotkania po uroczystości komunijnej dzieci miały powiedzieć, jaki najważniejszy prezent otrzymały. Dzieci prześcigały się w wykrzykiwaniu nazw komórek, laptopów, iPodów, MP4 i skuterów. Jeden chłopiec nie zgłaszał się do odpowiedzi. A ty, jaki najważniejszy prezent otrzymałeś? - zapytał ksiądz. - Ja otrzymałem Pana Jezusa. Zapadła cisza. Czy była to cisza zawstydzenia? A może zwiastun nowego myślenia?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.