Nauka niepokoi niewierzących

Poznawanie świata w sposób naukowy może umacniać wiarę w Boga, ale raczej pod warunkiem, że tę wiarę się już posiada, jest się otwartym na Boga, przynajmniej ma się jakąś Jego intuicję. Praktyka pokazuje, że nauka sama w sobie nie musi prowadzić do wiary... Przewodnik Katolicki, 28 czerwca 2009



Bóg należy do innego porządku poznawczego. Nauka nie ma narzędzi, by Go opisać. Ale oczywiście obserwacja piękna tego świata, podziwianie jego spójności i racjonalności może nam nasuwać myśli o istnieniu Stwórcy tego dzieła. Jednak jak już mówiłem nie musi. Sobór Watykański II ogłosił dogmat o możliwości poznania Boga przy pomocy rozumu naturalnego i kontemplacji dzieł stworzenia. Jest tu jednak mowa o „możliwości” poznania, która to możliwość realizuje się w sytuacji uprzedniego uznania świata za byt stworzony.

W naukowym światopoglądzie na świat za pewnik przyjmuje się, że nic nie powstaje z niczego. Tymczasem teoria o Wielkim Wybuchu, który 14 mld lat temu dał początek światu mówi, że aby mogło do niego dojść, cała materia Wszechświata musiała być skupiona w jednym miejscu mniejszym niż jądro atomu. To przecież jak stworzenie z niczego, a to potrafi tylko Bóg. Czy to nie dowód na Jego istnienie?

– Teoria, o której pani wspomniała mówi, że początkowo cała materia Wszechświata była skupiona w punkcie o zerowych rozmiarach. Ten punkt nazywany został osobliwością początkową. W punkcie tym pewne parametry fizyczne takie, jak gęstość, przyjmują niemierzalne (nieskończone) wartości. To, co się zdarzyło po Wielkim Wybuchu, podlega analizie naukowej.

Fizyka pierwszego mierzalnego etapu ewolucji Wszechświata (tzw. epoka Plancka: t = 10-44 s) jest nieznana. Coraz więcej wiemy o procesach zachodzących w następnych ułamkach sekund ekspansji. Przychodzi to z wielkim trudem, ponieważ panowały wtedy warunki tak odmienne od obecnych – energie, temperatury, gęstości o wiele wyższe – że znane nam struktury materii (atomy, jądra atomowe, cząstki elementarne) jeszcze się nie ukształtowały.

Wielki Wybuch to początek ekspansji Wszechświata, czyli czasoprzestrzeni z wypełniającą ją materią – energią. Czy jest to początek w ogóle? W tradycji filozoficznej utrwaliły się dwa rożne stanowiska na ten temat. Św. Tomasz z Akwinu twierdzi, że na drodze analiz filozoficznych (czysto rozumowych) nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć, czy świat miał początek czasowy, czy nie.

Zarówno skończone, jak i nieskończone w czasie (odwieczne) istnienie świata jest do pogodzenia z Objawieniem Nadprzyrodzonym. Z kolei św. Augustyn sądził, że początek świata jest jednocześnie początkiem czasu. W tym znaczeniu nie mam sensu pytanie, co było przed początkiem, gdyż jakiekolwiek relacje czasowe nie istniały.

Teoria Wielkiego Wybuchu, jak i szereg innych teorii współczesnej nauki posiada swoje implikacje i pochodne religijne. Profesor Grzegorz Karwasz z UMK w Toruniu, specjalista z fizyki atomowej i ciała stałego twierdzi nawet, że wyniki współczesnej nauki są wysoce niepokojące dla ludzi niewierzących. Jednak nie oznacza to, że istnieje bezpośrednie wynikanie pomiędzy osiągnięciami nauki a istnieniem czy nieistnieniem Boga.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...