W Środę Popielcową Kościół modli się słowami kolekty: Panie nasz, Boże, daj nam przez święty post zacząć okres pokuty, aby nasze wyrzeczenia wzmocniły nas do walki ze złym duchem. Posłaniec, luty 2008
W podobnym kluczu warto spojrzeć na modlitwę. Jej istotą nie jest osiąganie duchowej satysfakcji, ale zjednoczenie z Tym, który chce zaspokoić twoją tęsknotę. Modlitwa czasem poprowadzi Cię przez górę Tabor, gdzie wraz z apostołami będziesz chciał zakrzyknąć: Panie, dobrze że tu jesteśmy. Nie bądź jednak bezpieczny, bo czasem, pozostając wierny Jezusowi, wejdziesz na wzgórze Golgoty, miejsce opuszczone przez apostołów, na którym będziesz wraz z umierającym Jezusem wołał: Eli, Eli, lema sabachthani? to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Modlitwa poprowadzi cię przez radość i smutek, przez entuzjazm i umieranie. Nie jest ważne, co będziesz doświadczał, ważne, byś wytrwał na modlitwie z Jezusem, a nie usłyszał jak uczniowie w Ogrójcu: Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Bez czuwania z Jezusem jesteś narażony na szatańskie zwodzenie. Chyba niejeden raz doświadczyłeś, czym kończy się brak czujności. Aby twoja modlitwa była złączona z Jezusem, spróbuj w tym roku czujnie chłonąć słowo Boże. Jest ono światłem, które świeci w ciemnościach. Zwróć uwagę na fragmenty Ewangelii odczytywane przez Kościół w poszczególne niedziele Wielkiego Postu. Bóg objawia w nich zamysł zbawienia świata, wyprowadzenia go z niewoli grzechu.
W miarę wyzwalania z pozorów kłamstwa, którego możesz doświadczyć przez odmówienie sobie pokarmu i przyjemności oraz coraz ściślejsze przylgnięcie do Jezusa, które dokonuje się przez czujne słuchanie słowa i wierne trwanie przy Mistrzu, popychany jesteś coraz bardziej ku Twoim braciom i siostrom, z którymi pielgrzymujesz do niebieskiej ojczyzny. Gdy spojrzysz na nich oczami Jezusa, zobaczysz, jak wiele cię od nich oddziela, ile barier i granic trzeba przekroczyć, aby pojednać się z tymi, których Bóg postawił na twojej drodze. Jałmużna bowiem nie musi oznaczać zawsze rzucenia grosza temu, który prosi o pieniądze. Znacznie ważniejsze i przemieniające ten świat jest dostrzeżenie tych, którzy potrzebują twojej miłości, twojej uwagi, twojego czasu. Jałmużna Boga nie polegała na obdarowaniu ludzkości zdrowiem i pomyślnością: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Żeby to sobie lepiej uświadomić, uwierz, że gdybyś był jedynym człowiekiem na ziemi, jedyną osobą w całej historii potrzebującą odkupienia, On stałby się człowiekiem, umarłby dla ciebie. I ty czyń podobnie, w pierwszym rzędzie dostrzegając swoich najbliższych. Wszak jeśli ktoś nie dba o swoich, a zwłaszcza o domowników, wyparł się wiary i gorszy jest od niewierzącego (1Tm 5,8). W ten sposób ty możesz stać się darem dla Twoich przyjaciół i nieprzyjaciół. Możesz naśladować Jezusa w pokornym umywaniu nóg apostołom, możesz umierać dla swoich pomysłów i planów, swojego zdania i pierwszego miejsca, by podnieść brata i siostrę, obdarować ich okruchem prawdziwej miłości. W ten sposób będziesz szedł drogą prowadzącą ze śmierci do nowego życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.