Powiedziano, że nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). Ale to było już dawno. Czy dziś stać nas na taką miłość lub na takich przyjaciół? Posłaniec, 11/2008
A mogło być inaczej...
Heroizm w Polsce wcale jednak nie jest taki popularny, choć kobiet w rodzaju Agaty Mróz na pewno mamy znacznie więcej. Nie usłyszymy o nich z oczywistych względów: jedna Matka Polka na rok wystarczy. Usłyszymy natomiast o postawach zupełnie odmiennych, które przez dłuższy czas będą zajmować czołówki gazet i serwisów informacyjnych, jakby zło było ciekawszą wiadomością niż dobro.
Chciałbym tylko jedną taką historię przypomnieć. To również historia ciężarnej kobiety, która jednak chciała swoje dziecko usunąć, by ratować własne zdrowie. Nie pozwolono jej tego dokonać, choć polskie prawo było po jej stronie. Odwołała się więc do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i wygrała proces przeciwko Państwu Polskiemu. Uzyskała pieniężne zadośćuczynienie.
Historia Alicji Tysiąc, bo o niej tu mowa, to ważna lekcja dla każdego z nas. Alicja Tysiąc nie została heroiczną matką (pewnie wtedy nikt by o niej nie usłyszał), ale za to okrzyknięto ją bohaterką walki o prawo do aborcji. W dyskusjach na jej temat jednak właściwie niewielu zauważa, że jej dramat nie tylko się nie skończył, ale jeszcze się na dobre nie zaczął, bo został odsunięty w czasie.
Co Alicja powie swoim dzieciom, zwłaszcza temu trzeciemu, gdy dojrzeją i zaczną kojarzyć fakty i zadawać trudne pytania? Jak wytłumaczy dziecku, że je kocha, choć jednocześnie robiła wszystko, by je usunąć z tego świata? Tej wewnętrznej sprzeczności nie da się wytłumaczyć logicznie, chyba że uciekniemy się do opisów głębokich zaburzeń psychicznych, w których miłość i nienawiść następują po sobie lub sąsiadują z sobą jak gdyby nigdy nic. Ale czy patologia może stać się normą społeczną?
Jutro zaczyna się dziś
Piszę o tym nie po to, by kanonizować jedną osobę czy potępiać drugą. Nie o łatwe i szybkie sądy tutaj chodzi. Raczej o kształtowanie świadomości i wrażliwości. Wspomniane historie już są częścią naszej społecznej świadomości, a tym samym oddziaływają na naszą wrażliwość i gotowość do działania. Są wypracowanymi niejako modelami, których w stosownym czasie będziemy mogli użyć. Może jutro staniemy wobec podobnie dramatycznego wyboru: moje życie lub życie kogoś innego? Odpowiedź przygotowujemy już dziś, m.in. przez podejście do dramatów innych ludzi, nawet tych opowiadanych w serialach telewizyjnych.
W starożytnej Grecji znany był mit o królu Admecie, który musiał umrzeć, będąc w pełni sił i radości życia. Dzięki życzliwości bogów mógł jednak przedłużyć swoje życie (a nawet stać się nieśmiertelnym, jak czytamy w innej wersji) pod jednym warunkiem: jeśli ktoś z jego rodziny dobrowolnie umrze za niego. Nikt jednak nie chciał się na to zgodzić, nawet starzy i bliscy śmierci rodzice. Dopiero żona Admeta – Alkestis – zgodziła się umrzeć. Warto przez chwilę pomyśleć o tych mitycznych postaciach. Może odnajdziemy w sobie coś z Admeta lub coś z Alkestis? Od nas zależy, jaką rolę odegramy w naszym własnym życiowym dramacie.
*****
Ks. Stanisław Morgalla – jezuita, psycholog, dyrektor Szkoły Formatorów (2002-2008); odbywa Trzecią Probację w Weston (USA).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.