Bóg pamięta

W Piśmie Świętym człowiek często prosi Boga: „Panie, pamiętaj o mnie”. Na krzyżu dobry łotr mówi do Jezusa: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa (Łk 23, 42). Bóg o nikim nie zapomina. Czy ktoś z nas mógłby przejść pomiędzy kroplami deszczu? To niemożliwe! Podobnie niemożliwe jest, żeby Bóg o nas zapomniał. List, 11/2006




Niektóre cywilizacje i niektórzy filozofowie negują tę prawdę. Ateiści utrzymują, że życie jest dziełem przypadku, że jest wpisane w określony odcinek czasu, zaczynający się i kończący w nicości. Wobec tego nasze istnienie nie ma większego znaczenia – na zegarze świata obecność człowieka trwa zaledwie pięć minut, bo wiemy, że galaktyki istniały miliony lat, zanim my się pojawiliśmy. Starożytni Grecy byli przekonani, że historia jest nieustannym powrotem cyklu: narodziny – apogeum – schyłek, narodziny – apogeum – schyłek...

Czasem życie niektórych ludzi i ich relacje z innymi wydają się zabarwione nonsensem. Sami nie potrafią uporządkować swojego życia i wykorzystać go najlepiej. Ale kiedy widzą nasze poszukiwanie sensu i wiarę w Boga, oskarżają nas o zakłamanie lub słabość: „Wierzycie w Boga, bo jesteście słabi, wiara pomaga wam przetrwać” – stwierdzają ci rzekomi twardziele. Uważają, że można żyć „bez sensu”, to znaczy nie szukając żadnego logicznego uzasadnienia dla życia. Myślę, że tylko nieliczni mogą wytrzymać życie pozbawione sensu. Utrata sensu istnienia popycha wielu współczesnych ludzi do rozpaczy i do śmierci, bo zawiera w sobie śmiercionośny przekaz: „Radź sobie tak długo, jak potrafisz. Kiedy nie będziesz już miał sił, zatrzymasz się i wtedy twoje życie się skończy”. W konsekwencji wrodzony dynamizm człowieka zostaje podminowany, teraźniejszość przytłacza, a przyszłość zagraża. Jakiekolwiek planowanie staje się niepotrzebne i napawa lękiem.

Życie nie jest przypadkiem

Szczęśliwy człowiek, który rozumie sens wydarzeń. Porównuje koleje swego losu do pereł
w naszyjniku. Nie chowa ich do szuflady, lecz z dumą nosi na szyi. Jest radosny, a jego życie
jest piękne, tak jak piękna jest jedno, dwu lub trzyrzędowa kolia pereł, nawet jeśli gdzieniegdzie ma jeszcze sztuczne perły. Te sztuczne nie rzucają się w oczy. Musimy się pogodzić z tym, że nie od razu wszystkie nasze perły będą prawdziwe.

Odnalezienie sensu życia uzdrawia

Życie pozbawione sensu to śmiertelna choroba. Wielu na nią umiera. Czy wiecie, że we Francji więcej ludzi popełnia samobójstwo niż ginie w wypadkach drogowych? Co roku czterdzieści tysięcy Francuzów, przeważnie młodych, popełnia samobójstwo. Utracili sens życia – nie mają powodu, by żyć dalej.
Kiedy zdecydujemy się na analizę naszego życia, szybko odkryjemy te wspomnienia, które potrzebują uleczenia. Można by ten proces nazwać Bożą anamnezą. Rozważamy życie w Bożej perspektywie, tak jakbyśmy układali puzzle. Krok po kroku eliminujemy nonsensy, a zatrzymujemy wszystko, co prawdziwe. I powoli zaczynamy rozumieć, w jaki sposób Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra (Rz 8, 28). To początek drogi prowadzącej do uzdrowienia.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...