Należy wystrzegać się niebezpieczeństw przesadnej aktywności, bez względu na kondycję i urząd, jaki się pełni, albowiem nadmiar zajęć prowadzi często do «twardości serca». «Nie są [one] niczym innym jak cierpieniem ducha, zatraceniem umysłu, zagubieniem łaski» Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym, 5/2006
Co konkretnie to dla nas dzisiaj oznacza? Każdy z nas jest wystawiony na niebezpieczeństwo przekonania, że tym, co się liczy najbardziej, są jego większe czy mniejsze osiągnięcia. Nawet w Kościele często możemy zobaczyć, jak zamiast cieszyć się sukcesem innych, każdy stara się bronić swoich pomysłów, własnego sposobu patrzenia na świat czy postępowania (które oczywiście jest lepsze od innych). Jednak to samo może mieć miejsce w naszej rodzinie czy w małżeństwie, kiedy każdy stara się udowadniać swoje racje, bo “wie lepiej”. Ten wyścig w realizacji własnych pomysłów czy pracy (Benedykt XVI przypomina nam, że “napomnienie to dotyczy każdego rodzaju zajęć, nawet tych, które związane są z rządami w Kościele”) na dłuższą metę czyni z nas kogoś nieznośnego. Być może osoby, które są wokół nas, powiedzą nam o tym (“Nie masz już dla mnie czasu”, “Jak trudno jest z tobą pracować”, “Zawsze jesteś taki napięty i zdenerwowany”) albo odejdą w milczeniu.
Co więc robić? Nabrać trochę dystansu do siebie i tego, co mam zrobić – oczywiście przez modlitwę (ale uwaga, Brat Roger mówi nam, że w czasie modlitwy też możemy zajmować się tylko swoimi zmartwieniami, zamiast myśleć o Bogu). Przez modlitwę z Maryją. Ona nie wyróżnia się dziełami, których mogłaby dokonać, ale swoją pełną wiary i miłości obecnością. Ona może nam naprawdę pomóc wypełnić to, co mamy do zrobienia w duchu uległości i miłości: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5). Co rozumiemy przez uległość? Rozmawianie o swoich planach i sposobie pracy z osobą, która mi towarzyszy, albo z bratem lub siostrą z grupy modlitewnej, do której mam zaufanie. Dlaczego by nie porozmawiać ze współmałżonkiem, który zna nas tak dobrze? A o pracy z jakimś dobrym kolegą? Tak ważne jest, by w naszych zaangażowaniach nie decydować o wszystkim samemu.
I ostatni sposób pomocny w nabieraniu dystansu do nas samych i naszej pracy: prawdziwy czas wypoczynku, który trzeba sobie zaplanować wśród naszych aktywności!
***
O. Hasso Beyer urodził się w Bawarii. Jest kapłanem Wspólnoty Chemin Neuf, do której należy od 1986 r. Przez dwanaście lat pracował we Francji i sześć – w Berlinie. Obecnie mieszka i posługuje w Polsce.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»