24 września w stolicy Austrii metropolita Jan i abp Koch zgodnie oświadczyli, że strony potwierdziły ustalenia „Dokumentu z Rawenny” (pt. „Ekleziologiczne i kanoniczne konsekwencje sakramentalnej struktury Kościoła”) o specjalnej roli biskupa Rzymu w chrześcijaństwie pierwszego tysiąclecia. Abp Koch podkreślił: „Rawenna była wielkim uznaniem, że [w Kościele] winien być protos, pierwszy, na wszystkich poziomach życia kościelnego: na poziomie Kościoła lokalnego, regionalnego i na poziomie powszechnym. Obecnie zajmujemy się tym ostatnim poziomem. (...) To jest coś nowego”. Z kolei prawosławny hierarcha wyraźnie, choć ostrożnie przyznał: „Wciąż studiujemy pierwsze millennium i nie doszliśmy do konkluzji. Niemniej główną i najważniejszą rzeczą, jaką odkryliśmy, jest ta, że pierwsze tysiąclecie zdaje się potwierdzać to, co zdecydowaliśmy w Rawennie. Innymi słowy w okresie tym uznawano specjalną rolę, jaką biskup Rzymu pełnił w Kościele. Ponadto biskup Rzymu nie działał bez konsultacji z innymi biskupami na swoim własnym obszarze jak też w wymiarze powszechnym”.
Cztery dni po wiedeńskim wystąpieniu abp. Kocha i metropolity Jana krytycznie zareagował metropolita Hilarion. Hierarcha oświadczył, że w przeciwieństwie do tego, co napisały media, spotkanie Międzynarodowej Komisji Mieszanej w Wiedniu „nie było żadnym przełomem”. Uzgodnienie wciąż ma charakter „tylko roboczy” – podkreślił. Skrytykował je też za to, że nie ma w nim „jasnego stwierdzenia, iż w pierwszym tysiącleciu jurysdykcja biskupa Rzymu nie rozpościerała się na Wschód”. W tej części świata – powiedział – nie uważano papieża „za posiadacza najwyższego autorytetu nad Kościołem powszechnym”.
Zbyt mocne słowo
24 września współprzewodniczący Międzynarodowej Komisji Mieszanej zgodnie mówili również o tym, jaki model jedności chrześcijaństwa zaczyna się wyłaniać z jej spotkań i debat. Katolicyzm i prawosławie nie mają takiej samej wizji pojednanego chrześcijaństwa – zauważył abp Koch, dodając jednak: we wspólnym modelu jedności dwie rzeczy muszą odgrywać istotną rolę: prymat i synodalność.
„Kościół katolicki – podkreślił arcybiskup – ma silny prymat, ale chyba nie rozwinął synodalności w takim stopniu jak prawosławie. Siłą Kościoła prawosławnego jest synodalność, ale jego doktryna o prymacie nie jest mocna. Jesteśmy w stanie wzajemnie się wzbogacić. (...) Dla Kościoła katolickiego niewyobrażalna jest jedność bez biskupa Rzymu. (...) Jedność oznacza, że nawzajem widzimy się w pełni jako Kościoły siostrzane. Tak jak katolicki Kościół w Wiedniu jest siostrzanym Kościołem Kościoła w Bazylei, tak Kościół prawosławny będzie siostrzanym Kościołem dla nas. Sądzę, że myślenie samego Papieża idzie w tym kierunku”.
Model jedności katolicyzmu i prawosławia – zgodził się metropolita Jan – to sprawa przyszłości. Prace Międzynarodowej Komisji Mieszanej sugerują jednak, że „będzie on rezultatem pewnej, powiedziałbym – nie nazwę tego reformacją, bo to zbyt mocne słowo, ale – adaptacji z obu stron. Tym, co muszą wzmocnić Kościoły prawosławne, jest ich powszechna jedność, a także ich koncepcja prymatu. A strona katolicka zapewne winna bardziej wzmocnić wymiar synodalności. Gdy osiągniemy te dwie rzeczy, zbliżymy się do koncepcji Kościoła, który jest we właściwy sposób zjednoczony na bazie swojej podstawowej struktury. Oczywiście jedność musi być też w wierze. Istnieją pewne fundamentalne kwestie wiary, które muszą być wyjaśnione. Reszta może być zostawiona różnorodności”.
***
Bezpośrednio po spotkaniu Międzynarodowej Komisji Mieszanej w 2007 r. kard. Walter Kasper, ówczesny przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan, „Dokument z Rawenny” nazwał przełomowym. Szybko jednak wycofał się z tych słów, uznając to uzgodnienie za „skromny, pierwszy krok, który daje nadzieję, ale nie można przeceniać jego wagi”.
Nie należy, jak sądzę, przeceniać wagi również ustaleń teologów prawosławnych i katolickich w Wiedniu, ale owa nadzieja po nim jest większa. Wiedeńskie spotkanie kolejny też raz zdaje się pokazywać, że priorytetem obecnego pontyfikatu w ekumenizmie jest dialog z prawosławiem. Dialog – jak ujął to metropolita Jan – między „Kościołami najbardziej starożytnymi, Kościołami, które podzielają tę samą ekumeniczną przeszłość, te same tradycje, to samo poczucie Kościoła”.
Korzystałem z: CWN, CNS, Interfax, KAI, Zenit