Zbliża się koniec świata?

List 10/2010 List 10/2010

Wiara w zaplanowany koniec świata - opisany choćby w Apokalipsie - pociąga za sobą jednocześnie pocieszające przekonanie, że istnieje ktoś, kto panuje nad tym wszystkim, co się na tym świecie dzieje. Nie jesteśmy sami, opuszczeni, istnieje bowiem Boża Opatrzność.

 

Jak Majowie?

Wbrew obiegowym opiniom, oni nie mówili o końcu świata. Majowie w tzw. okresie klasycznym (V-VIII w. n.e.) mieli obsesję na punkcie kalendarzy i liczb. Stworzyli Tzolkin, czyli kalendarz, który nam przypomina licznik kilometrów w samochodzie.

Najdłuższy przewidziany w tym kalendarzu okres, tzw. bactun, trwa ok. 5125 lat. Dzieli się na okresy 52-letnie, w cyklu 7 dobrych (tzw. nieba) i 13 złych (piekła). Majowie uważali, że obecny bactun zaczął się ok. 3113 r. p.n.e. a skończy się w 2012 r. n.e. My żyjemy w cyklu 13 piekieł, obecnie jest ostatnie i według Majów najgorsze. Właściwie, trudno się z tym nie zgodzić, kiedy obserwuje się to, co się dzieje na świecie. Kiedy zaczęło się piekło? W 1619 r., w czasach Kartezjusza i mechanicyzmu.

Majowie nie twierdzili jednak, że po tych 5125 latach nastąpi koniec świata. Uważali, że kiedy skończy się bactun, wszystko zyska inny wymiar, a bogowie - widzialną postać. Stanie się to 21 grudnia 2012 r. Trzeba jednak zauważyć, że swoich tez nie opierali na apokaliptycznych spostrzeżeniach, ale na astronomicznych obliczeniach.

Majowie byli świetnymi matematykami i obliczyli, że w 2012 r. powtórzy się taki sam układ planet, jaki zdarzył się w 3113 r. p.n.e. Nie jestem pewny, czy Majowie myśleli naszymi kategoriami albo wierzyli w plan istoty wyższej, czy oczekiwali nagrody i kary…

Niektórzy „pseudonaukowcy", jak np. Däni-ken, twierdzą, że Majowie byli kosmitami i w pewnym momencie odlecieli z Ziemi. W ramach swej misji odwiedzają teraz inne planety i dla każdej napotkanej cywilizacji tworzą taki kalendarz.

Później też nie brakowało „naukowców", którzy wyliczali, kiedy nastąpi świata.

Takich dat było wiele, szczególną popularnością cieszyły się te okrągłe: 2000, 1900, 1800. Wtedy pomysły na koniec świata się mnożyły. Dlaczego? Wbrew swej łacińskiej nazwie (homo sapiens) ludzie nie są przesadnie racjonalni i często myślą magicznie: 2000 lat minęło, coś zatem musi się zdarzyć. Może się jednak okazać, że najważniejsze nastąpi w 2011 r. albo w 2023 r. Poza tym istnieją różne kalendarze, według niektórych jest teraz 5432 r.

W drugiej połowie XX w. wielu ludzi dało się zwieść obietnicą końca świata. Powstawały sekty - zwłaszcza w USA - których członkowie wychodzili na wzgórza i czekali na apokalipsę. Co gorsza, często popełniali zbiorowe samobójstwa. Świadkowie Jehowy podali już kilka dat końca świata... Woody Allen, stary żydowski ironista, w jednym z filmów pięknie» -to podsumował: „Ktoś ogłasza koniec świata, który ma przypaść w niedzielę, ale potem i tak zawsze w poniedziałek trzeba iść do pracy".

W Biblii w kontekście końca świata pojawia się Antychryst...

Obrazy Antychrysta czy Wielkiej Nierządnicy miały sprawić, że ludzie zaczną dokonywać właściwych wyborów, nawrócą się i będą żyć Ewangelią.

XVII-wieczna zakonnica, Maria z Agredy (zmarła w 1665 r.), w książce „Mistyczne Miasto Boże", przedstawia fascynującą teologiczną wizję: oto przed stworzeniem świata Pan Bóg wzywa aniołów przed swe Oblicze i ujawnia im, jak będzie wyglądała przyszłość. W pewnym momencie okazuje się, że celem i koroną stworzenia jest mężczyzna i kobieta, a wszyscy powinni oddać im pokłon. Wtedy Lucyfer się buntuje: „O nie, ja takim dwóm słabym i nędznym istotom pokłonu nie złożę". Zbiera swoją kompanię i odchodzi. Maria z Agredy rozwija tę wizję. Stwierdza, że grzech pierworodny wynikał z pomyłki Lucyfera. Myślał, że ta kobieta i ten mężczyzna to Adam i Ewa - dlaich kusił. Natychmiast „rzucił się na nich", żeby zniszczyć plan Boga. To była jego wielka pomyłka; nie zrozumiał, że chodziło o Chrystusa i Maryję. Swój błąd pojął dopiero wtedy, kiedy Chrystus umarł na krzyżu. Po drodze oczywiście ciągle coś psuł, mieszał w historii. Jezusa również kusił, ale wtedy jeszcze nie wiedział, z kim ma do czynienia. Po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa zdał sobie sprawę, że przegrał. Odtąd atakuje ze zdwojoną siłą. Dlaczego jest taki wściekły? Dlatego, że człowiek dostał to, co miało należeć do niego. Raj był przeznaczony dla Lucyfera, miał go otrzymać na własność, ale to człowiek zajął jego miejsce w sercu Boga.

Czy Lucyfer ze wspomnianej wizji to Antychryst, który narodzi się na końcu czasów?

Wszystko jest kwestią opisu historii świata, Boga i szatana. Człowiek ma ewolucyjnie zakorzenioną skłonność do symetrii, „zasady wzajemności": mężczyźnie odpowiada kobieta, za dobry czyn musi być nagroda, za zły -kara („oko za oko, ząb za ząb"). Skoro więc Syn Boga rodzi się z człowieka, to szatan też powinien zrodzić swego syna z człowieka...

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...