Gdy ktoś nas poznaje, nie próbuje nawet ukryć zaskoczenia: „To was jest jedenaścioro? A ile chlebów kupujecie na śniadanie?”. „My kupujemy bułki” – odpowiedziałam kiedyś „tak około czterdziestu”. Przewodnik Katolicki, 20 lipca 2008
Sługa Boży Stefan Wyszyński to człowiek, którego młode życie kształtowała wielka pobożność maryjna i szacunek do drugiego człowieka. Wychowany był w rodzinie organistów z wielkimi tradycjami patriotycznymi. Rodzice przekazali mu umiłowanie ziemi ojczystej i poszanowanie dla płodów ziemi, jako owocu pracy rąk ludzkich.
Jeśli wierzymy tak jak jeździmy samochodami, to nasza wiara wystawiana jest naprawdę na wielką próbę. Polscy kierowcy albo pozostawiają ją na progu domów, albo po prostu adrenalina przesłania im cały świat. Chyba nawet św. Krzysztof gubi się w bogactwie prymitywnych gestów i zachowań obecnych w świecie komunikacji drogowej.
W tym miejscu zdążyło już wyrosnąć nowe pokolenie. Wśród dzieci panuje ta sama reguła, co w świecie dorosłych: silni biją, a słabi są bici. Muszą się przystosowywać do warunków życia w slumsach. Ich słabość jest potępiana nawet przez ich słabych rodziców. Znak, 1/2009
Od wybuchu II wojny światowej minęło 77 lat. 1. września słuchamy wyjących syren, 17. wspominamy atak bolszewików. Jaka jest nasza pamięć o tamtych wydarzeniach? I czy na pewno wszystkie należą do przeszłości?
Praca na Filipinach to lekcja kompletnego zawierzenia Panu Bogu. Tę lekcję otrzymuję od sercańskiego misjonarza. Ksiądz Janusz Burzawa SCJ wyznaje, że kiedy otrzymał parafię w Cagayan de Oro, myślał, że najtrudniejszy czas misyjnej posługi ma już za sobą. Wtedy przyszedł tajfun, który spustoszył wszystko. „Nie zabrał jednak nadziei i wywołał tsunami solidarności” – dodaje misjonarz.
Drogi Arkadyjska, Marmurowa i Kuretów – trzy główne arterie miasta – tętnią życiem jak za czasów jego największej świetności. Tłumy turystów odwiedzających Efez dobitnie świadczą, że jest on jednym z najbardziej interesujących miast starożytnych w Europie
Nie chodzi o to, by znać światło. Chodzi o to, by nim żyć, by podporządkować mu swoje życie, iść za tym, co ono nam mówi, wcielać je w czyn
Pustą ulicą śpieszyła ku kościołowi samotna kobieta. Wiedziała, że się spóźni, ale miała nadzieję, że Jezus w stajence nie będzie z tego powodu nadzwyczajnie obrażony. Przecież czekał tam na nią ponad dwadzieścia lat. Różaniec, 12/2008
Wszystkie organizacje patriotyczne, które organizowały i wspierały "Marsz", zostały wtłoczone w tym momencie w "kanał faszystowski". Każdy, kto odważył się popierać "Marsz", został uznany za faszystę.