Dwadzieścia lat spóźnienia

Pustą ulicą śpieszyła ku kościołowi samotna kobieta. Wiedziała, że się spóźni, ale miała nadzieję, że Jezus w stajence nie będzie z tego powodu nadzwyczajnie obrażony. Przecież czekał tam na nią ponad dwadzieścia lat. Różaniec, 12/2008



Od zawsze wąskie usta pani Jadwigi zrobiły się teraz cienkie jak jedwabna nitka. Stała, lewą ręką podtrzymując rozkołatane serce, w prawej zaś ściskając wyjętą przed chwilą ze skrzynki kartkę pocztową. Wszystko było nie tak. I to, że w ogóle jakaś kartka świąteczna wylądowała w skrzynce, choć nie miała prawa, bo pani Jadwiga od lat nie utrzymywała z nikim kontaktu.

I to, że kartka przedstawiała niegustowny, ckliwy obrazek Świętej Rodziny z Jezusem wyglądającym jak gumowa lalka made in China. I to, że na kartce napisane było wyraźnie, co w ogóle napisane być nie powinno, pośpiesznym, nieeleganckim pismem, z kiepskim stylem: „Droga Ciociu! Postanowiliśmy z Marysią odwiedzić Ciebie w Święta. Marysia jeszcze Ciebie nie zna, a i ja tak dawno Cię nie widziałem.

Lada chwila urodzi nam się dziecko, więc już na nic nie będzie czasu. Sama rozumiesz… Przyjedziemy w Wigilię rano. Adres, jak widzisz, znam. Serdeczne całusy i do zobaczenia! Twój chrzestny syn Józek”.
Koszmar – to chyba najlepsze słowo!… Pani Jadwiga z rozpaczą rozejrzała się po swoim sterylnym, nienagannie urządzonym saloniku, po czym bezwładnie opadła na dziewiętnastowieczny fotelik obok toaletki. – Co ci ludzie sobie myślą?! Jaki tupet! Wprost bezczelność!… Przyjedziemy w Wigilię rano…

A może by tak zapytali, czy wolno?! Bo gdyby na przykład zaplanowała podróż… Wzrok pani Jadwigi padł na uchylone drzwi garderoby i leżącą na szafie walizkę. Przez chwilę na jej twarzy zagościło coś w rodzaju jadowitego uśmiechu. Ale nie, nie… Przyjemność z tego, że intruzi pocałują klamkę, wydała się jej znacznie mniejsza niż rozpacz pakowania walizek, taszczenia ich do taksówki, a potem znów ściskania się w przedziałach kolejowych z jakimiś obcymi…

Za oknem, zamiast śniegu, leżały hałdy brudnego błota, a grudniowy deszcz jednostajnie stukał w okno. Koszmar. Trzeba będzie odkurzyć porcelanę, zrobić zakupy, choinkę wypadałoby przynieść… Koszmar! Choinki nie było w tym domu od dwudziestu lat, a teraz wywalaj człowieku wszystko do góry nogami z powodu najazdu intruzów! No i dziecko w drodze… Pewnie ta kobieta nawet się nie ruszy, żeby pomóc! Jeżeli myślą, że będą sobie tylko siedzieć przy stole i czekać, aż ich obsłuży…

Twarz pani Jadwigi pobielała z irytacji i z lustra toaletki spojrzał teraz w jej stronę rozgniewany upiór. Dobrze… dobrze… da im lekcję manier! Pokaże tym prostakom, na czym polega dobre wychowanie! Zrobi kolację! Wypoleruje nawet stare sztućce do ryb, których i tak nie będą umieli używać! Zrobi prawdziwy angielski pudding, jakiego w życiu nie jedli! Kupi w prezencie najdroższe perfumy, jakich na pewno nigdy nie używali, bo ich nie było na to stać! A ona jakoś przeżyje! Przeżyje te dwa dni z hołotą… Józka ostatnio widziała na jego Pierwszej Komunii świętej. Ten jego ojciec to zawsze był dziwny, taki chłopek-roztropek…

W sklepach tłum. Irytujący tłum. Nawet po zwykłe, pospolite śledzie trzeba stać w kolejce! Karpia nie kupi, to dobre dla plebsu. Na wigilii u niej będzie szczupak w galarecie. A sandacza to faszerować czy w śmietanie?… O, pierogi z kapustą gotowe są… Miałaby z głowy… Ale nie! Lepiej zrobi sama! Z rydzami. Kłopotu więcej, ale za to rodzina nie będzie potem za plecami plotkować, że ciotki na rydze nie stać, tylko pieczarkami z supermarketu częstuje… Choinka?… Proszę mi pokazać tę jodłę syberyjską, większą! Nie! Tamta ładniejsza. Tu jest mój adres. Teraz połowę płacę, a jak chce pan resztę, proszę mi to przynieść do domu po osiemnastej…




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...