Świat ma być zanurzony w duchu. Bardzo wyraźnie pokazywali to Jan Paweł II i Ojciec Pio. Jak przekonać ludzi, że mają duszę? Nie słowami. Słowa, dyskusje nie przekonują. Dlatego zarówno Ojciec Pio, jak i Jan Paweł II byli świadkami ducha. Głos ojca Pio, 60/2009
„Święci są po to, ażeby zawstydzać” – powiedział bł. Jan Paweł II. Można te słowa w odniesieniu do naszego bohatera sparafrazować: „Święci są po to, ażeby uszczęśliwiać”. Okulary wskazywały na inteligencję, jednak uśmiech był jego znakiem rozpoznawczym. Mowa tu o św. Josemarii Escrivie de Balaguer, charyzmatyku, kaznodziei, założycielu Opus Dei.
„Przyjmij znamię Ducha Świętego” – znów wiele tysięcy młodych usłyszało te słowa z ust biskupa, bierzmującego ich na dojrzałych chrześcijan. Ma być to początek ich odpowiedzialnej wiary i zaangażowania w Kościele. W rzeczywistości dla większości z nich jest to ostatni kontakt z Kościołem.
Uderzające jest, do jakiego stopnia Kościół nie stosuje do siebie Jezusowej krytyki faryzeizmu. Trzeba tu chyba głębokiej pokory, świadomości Boskiej transcendencji i wsłuchiwania się w to, co Duch Święty naprawdę nam mówi tu i teraz, także na temat tradycji, w której tkwimy.
Na tak luksusowy wybór papieża-Niemca, bezpośrednio po wielkim papieżu-Polaku mógł sobie pozwolić tylko Duch Święty. Nikt z Polaków by w tym kierunku nie szedł. Podobnie Niemcy! Widzę w tym znak, że Opatrzność czuwa nad Polakami i Niemcami. Przegląd Powszechny, 4/2007
Im więcej rozważam o owocach Ducha Świętego, tym mocnej utwierdzam się w przekonaniu, że są one wszystkie pewnymi cechami czy aspektami miłosierdzia, i może je przyjąć tylko osoba, która umie kochać – a jak się okazuje, miłość niekiedy bywa bardzo trudna i wymagająca.
Ubodzy są świętymi Boga – nade wszystko ci brudni, śmierdzący, odrażający, nędzarze, żebrzący, sprzedający się za pieniądze, myszkujący w śmietnikach... Oni wszyscy są świętymi, jak najbardziej dosłownie.
Oznaką działania Ducha Świętego jest między innymi radość – piękna i pełna, pozwalająca żyć nawet w obliczu wielkich trudności. Pewnego dnia przeczytałem opowiadanie z czasów II wojny światowej o starszej siostrze zakonnej, które pokazuje piękno zaufania wstawiennictwu św. Józefa.
Ile kosztuje proces, dlaczego lepiej być męczennikiem niż wyznawcą, czy można wycofać się z decyzji o wyniesieniu na ołtarze i co to są „sprawy milczące”. A także: co z procesami Jana Pawła II i arcybiskupa Romero?
Leszek i Jagoda Rogozińscy są małżeństwem od ponad pięciu lat, mają dwuipółletnią córkę Zosię, syna Szymka w niebie i trzecie maleństwo w drodze. Są zaangażowani w Oazę Rodzin Domowego Kościoła.