Dla wielu z nas niejedzenie mięsa w piątek jest sporym wyrzeczeniem, a przestrzeganie ścisłego postu w Środę Popielcową i Wielki Piątek niemal aktem heroizmu. Tymczasem jeszcze pięćdziesiąt lat temu częste dni postne były w Kościele czymś oczywistym.
To nie Sobór jest źródłem kryzysu, gdyż został zwołany, by kryzysowi zaradzić. Kościół otwiera człowieka na nadejście następnej epoki, potrafi przygotować na podjęcie wyzwań, o których nikt nie słyszał. Trudno to zaakceptować władcom wydumanego sacrum.
Na pewno niczego nie zawłaszczam, kiedy wypowiadam swoje najgłębsze przekonania i kiedy chcę się dzielić z innymi wartościami, którymi żyję. Nie zawłaszczam niczego także wtedy, kiedy wokół wyznawanych przeze mnie wartości chcę budować jakiś rodzaj wspólnoty ludzkiej. Wspólnoty nie powstają sztucznie, one tworzą się wokół tego, co jest dla ludzi ważne
Jan XXIII to nie tylko imię papieża, następcy wielkiego i hieratycznego Piusa XII, lecz hasło rzucone Kościołowi do samoodnowy. Nowy ten następca św. Piotra z dnia na dzień zmienił oblicze Kościoła – nie przez decyzje doktrynalne i dyscyplinarne, lecz przez swoje człowieczeństwo. Przegląd Powszechny, 1/2007
Kiedy przed rokiem dobiegał końca Rok Kapłański, spodziewano się, że jego uroczystą kulminacją będzie ogłoszenie św. Jana Vianneya patronem wszystkich kapłanów. Zapowiadali to wysoko postawieni hierarchowie. Ten papieski akt znalazł się nawet w programie rzymskich uroczystości na zakończenie Roku... Papież zadecydował jednak inaczej.
Czterdzieści lat temu – w październiku 1962 roku – rozpoczęły się obrady II Soboru Watykańskiego. Czym był Sobór dla ówczesnych? Jakie ma znaczenie dla dzisiejszego Kościoła? eSPe, 61/2002
Człowiek, nawet jeśli twierdzi, że Boga nie ma, wyrywa się z czasoprzestrzeni jak tylko może; jest w nim drugi głos, który mówi, że to, co materialne, nie wystarcza. Tygodnik Powszechny, 29 listopada 2009
Ideowych sporów nie można rozwiązywać poprzez „zakazy”, ale poprzez dyskusję i argumenty. Z ludźmi, którzy w Kościele wiele zrobili, nie można postępować jak z nieposłusznymi smarkaczami, którzy dlatego, że odszczeknęli się tatusiowi, będą mieli przez miesiąc zakaz chodzenia do kina.
Istnieje ryzyko sięgania do chrześcijaństwa na marginesie innych spraw. Mówimy np. o moralności chrześcijańskiej. Chrześcijaństwa nie można redukować do moralności. Chrześcijaństwo jest pojęciem o wiele większym – to życie z Chrystusem, a moralność to jedynie konsekwencja. Niedziela, 13 kwietnia 2008
Kiedy na polskich uniwersytetach rodziła się socjologia religii, hierarchowie Kościoła katolickiego podchodzili do tego faktu z nieufnością. Niektórzy obawiali się, że opisywanie słabości katolicyzmu posłuży komunistom jako argument w antychrześcijańskiej propagandzie. Jak się jednak okazało, dzisiaj ci sami socjologowie nie są już tak chętni do pisania czarnych scenariuszy. Być może nawet jesteśmy na fali wznoszącej