Istnieje ryzyko sięgania do chrześcijaństwa na marginesie innych spraw. Mówimy np. o moralności chrześcijańskiej. Chrześcijaństwa nie można redukować do moralności. Chrześcijaństwo jest pojęciem o wiele większym – to życie z Chrystusem, a moralność to jedynie konsekwencja. Niedziela, 13 kwietnia 2008
Włodzimierz Rędzioch: – W ciągu trzech pierwszych lat pontyfikatu Benedykt XVI napisał dwie encykliki: „Deus caritas est” i „Spe salvi” oraz książkę „Jezus z Nazaretu”. Teksty te dotyczyły miłości, nadziei i Osoby Jezusa. Dlaczego Ojciec Święty na początku swej misji Piotrowej zajął się tymi trzema tematami?
Kard. Georges Cottier OP: – Papież zdaje sobie sprawę, że przypominanie wiernym, co jest „sercem” orędzia chrześcijańskiego, ma ogromne znaczenie. Dlatego napisał encykliki na temat miłości, najważniejszej z cnót teologalnych, oraz nadziei. Mówi się, że Benedykt XVI napisze również encyklikę na temat trzeciej cnoty teologalnej – wiary, chociaż właściwie już w encyklice „Spe salvi” poświęcił jej dużo miejsca. W swych dokumentach Ojciec Święty zajmuje się problemem „sensu Boga”, gdyż sednem chrześcijaństwa jest właśnie misterium Boga. Możemy odkryć misterium Boga dzięki objawieniu, jak również chrześcijańskiemu życiu bogatemu w cnoty teologalne: wiarę, nadzieję i miłość, z których – jak podaje św. Paweł – miłość jest najważniejsza (por. 1 Kor 13).
Istnieje ryzyko sięgania do chrześcijaństwa na marginesie innych spraw. Mówimy np. o moralności chrześcijańskiej – to prawda, że istnieje moralność chrześcijańska, ale chrześcijaństwa nie można redukować do moralności. Chrześcijaństwo jest pojęciem o wiele większym – to życie z Chrystusem, a moralność to jedynie konsekwencja tego. Podobnie mówi się o Kościele i kulturze, Kościele i dialogu, Kościele i polityce, lecz te wszystkie aspekty sprawy są – powtarzam – konsekwencją życia chrześcijańskiego. Jeżeli stracimy naszą tożsamość, wszystko się zawali. Dlatego Benedykt XVI, kierowany wielką intuicją, chce nas znowu doprowadzić do sedna chrześcijaństwa, tzn. do spotkania z Bogiem, który objawił się nam przez Jezusa Chrystusa. „Sercem” naszej wiary jest przyjaźń z Bogiem, dlatego książka o Jezusie Chrystusie ma wielkie znaczenie. Chociaż chciałbym podkreślić, że jest ona rezultatem pracy całego życia teologa Ratzingera i jako taka nie stanowi Magisterium.
- Benedykt XVI zatwierdził i uprawomocnił dokument Kongregacji Nauki Wiary dotyczący niektórych aspektów nauki o Kościele. Dlaczego Papież uznał za konieczne potwierdzenie tego wszystkiego, co już zostało powiedziane w deklaracji „Dominus Iesus” z 2000 r., a mianowicie, że Chrystus „ustanowił na ziemi” jedyny Kościół oraz że Kościół Chrystusowy trwa (subsistit) w Kościele katolickim?
– Jak Pan powiedział, temat ten był bardzo jasno wyłożony w dokumencie „Dominus Iesus”. Postanowiono powtórzyć niektóre z zawartych tam stwierdzeń, ponieważ ciągle krążą fałszywe odpowiedzi na pytanie: Gdzie jest Kościół Chrystusowy? Niektórzy twierdzą, że prawdziwego Kościoła nie ma jeszcze, gdyż pojawi się na końcu dziejów. Inni uważają, że Kościół powstanie, gdy dojdzie do zjednoczenia wszystkich chrześcijan. A przecież Kościół Chrystusowy istnieje już i trwa (subsistit) w Kościele katolickim.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.