Prawdziwa wiara buduje się na ryzyku, bólu i zwątpieniu. Czy w tym kontekście niepewność wpisana we współczesność nie jest szansą dla chrześcijaństwa?
Nie wyobrażam sobie katechumenatu polegającego na indywidualnej katechezie, w czasie której ksiądz tłumaczy kandydatowi do chrztu wyznanie wiary, a następnie go chrzci. W takim wypadku zastanawiałbym się, jakie ten człowiek będzie miał doświadczenie Kościoła. List, 2/2008
O czym są nasze kazania: o Ewangelii wolności czy zniewolenia. Tygodnik Powszechny, 18 listopada 2007
Chodzenie do Kościoła jest oddawaniem kultu Jedynemu Bogu. Ma sens tylko wówczas, jeśli nie uznajemy w życiu innych bożków.
Zmarły dziesięć lat temu Jerzy Turowicz miał w Kościele szczególne powołanie: był „znakiem sprzeciwu”, kimś, kto wzywał całą wspólnotę kościelną (i samego siebie jako jej uczestnika) do radykalnej przemiany. Tygodnik Powszechny, 25 stycznia 2009
Jan nie mówi ani słowa o ustanowieniu Eucharystii – pisze tylko o umywaniu nóg. Pozostali Ewangeliści nie wspominają o umywaniu nóg, informują za to o ustanowieniu Wieczernikowej Uczty. W obu przekazach znajdujemy to samo wezwanie: i wy tak czyńcie.
Można stwierdzić z dużą dozą pewności: „wierzę i będę wierzył w Boga”, natomiast stwierdzenie „będę zawsze wierzył Bogu” ociera się o pychę
I oto nadspodziewanie Jezus nie jest już wśród nas. Świeci nieobecnością. Usuwa się z pola widzenia. Żadna siła świata nie jest w stanie Go zatrzymać. A byłoby przecież cudownie, gdyby pośród nas pozostał widzialnie i uchwytnie.
Wreszcie będę mógł robić to, czego zawsze pragnąłem. Ja się urodziłem dla teorii. Nigdy nie byłem ani wikarym, ani proboszczem, dlatego nie mogłem być szczęśliwym biskupem. Tygodnik Powszechny, 6 września 2009
Bywa tak, że ci, którzy mówią, że w złego ducha nie wierzą, mają rację. Po pierwsze, warto zauważyć, że w sensie ścisłym wierzyć można w Boga i w Jego działanie w świecie, a nie w szatana.