Piękna twarz

Zmarły dziesięć lat temu Jerzy Turowicz miał w Kościele szczególne powołanie: był „znakiem sprzeciwu”, kimś, kto wzywał całą wspólnotę kościelną (i samego siebie jako jej uczestnika) do radykalnej przemiany. Tygodnik Powszechny, 25 stycznia 2009


„Kościół był, oczywiście, tym samym Kościołem przed Soborem i po Soborze, ale rozumienie jego misji w świecie, jego stosunku do świata zmieniło się dość radykalnie...”
Jerzy Turowicz, fragment „Rozmów na koniec wieku” z Katarzyną Janowską i Piotrem Mucharskim, 1997


Jego myślenie o Kościele kształtowało się w dwóch wyraźnych etapach. W fazie pierwszej poglądy Redaktora formowały się głównie pod wpływem przedsoborowego katechizmu oraz opublikowanej w 1943 r. encykliki Piusa XII „Mystici Corporis”. Rdzeniem tego myślenia było zatem Credo („Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”, i charakterystyczna dla katolicyzmu więź z papieżem) oraz przekonanie o bosko-ludzkim charakterze Kościoła. Jest on mistycznym ciałem Chrystusa i – jako depozytariusz Objawienia – stanowi drogę do zbawienia, którą powinien podążać człowiek. Żaden z tych fundamentów nie został nigdy przez Turowicza podany w wątpliwość – z biegiem lat jednak, dojrzewając w wierze i wciąż ucząc się Kościoła, uświadamiał on sobie coraz to nowe jego wymiary i aspekty.

Przed zmianą pogody

Na przykład wymiar społeczny. Do jego odkrycia doszło, jak sądzę, przede wszystkim dzięki działalności w Stowarzyszeniu Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”. To wtedy właśnie Jerzy Turowicz mocno doświadczył, że wiara katolicka (której nie ma poza Kościołem!) nie jest żadnym indywidualizmem ani ucieczką od rzeczywistości.

Po latach mówił, że chodziło o zrozumienie tego, „czym jest Kościół, odejście od pojmowania, że Kościół to papież, biskupi i księża oraz katolicy, którzy powinni przestrzegać dziesięciorga przykazań i chodzić w niedzielę do kościoła; chodziło o to, żeby poczuć się członkami Kościoła odpowiedzialnymi za jego misję. Chodziło o osobiste zaangażowanie, a nie pozostawianie wszystkiego klerowi”. Innymi słowy: o wspólnotę i jego za nią odpowiedzialność.

Całe późniejsze „życie katolickie” Turowicza stanowiło owej postawy zaangażowania w Kościół i rozpoznania w nim roli świeckich logiczną konsekwencję. Był nią również „Tygodnik Powszechny”, pismo, które – według deklaracji jego założycieli – miało służyć „sprawie katolicyzmu”. W roku 1945 (wkrótce po wydaniu pierwszego numeru) tę swoją, i „Tygodnika”, służbę Kościołowi pojmował i opisywał jako pracę organiczną na rzecz „pogłębienia religijności, upowszechnienia głębokiego, personalistycznego światopoglądu, stworzenia prawdziwego humanizmu katolickiego (...), wreszcie zrozumienia olbrzymiej roli, jaką prawda o Kościele jako organizmie mistycznym może odegrać w koniecznym dziś uspołecznieniu życia zbiorowego”.

Warta odnotowania jest również jego ówczesna, bardzo szeroka interpretacja starej zasady, iż poza Kościołem nie ma zbawienia. Nie oznacza ona, oczywiście, że zbawieni będą wyłącznie katolicy, ale – jak pisał Turowicz w roku 1950 – „gdy ktokolwiek zostaje zbawiony, dzieje się to zawsze w związku z istnieniem i życiem Kościoła”, który pełni swoje funkcje dla dobra wszystkich ludzi. Także tych, co go nie znają, lub widząc go, nie rozumieją. W tamtych czasach pogląd, że zbawienie może osiągnąć ten, kto zna Kościół, ale doń nie przystępuje, wielu ortodoksyjnym katolikom (także duchownym) nie mieścił się w głowie i pobrzmiewał herezją.

Wiele artykułów Jerzego Turowicza z tego pierwszego okresu przenika żarliwa wiara w Kościół, który „został założony po to właśnie, aby przezwyciężyć tragizm ludzkiego losu, aby przywrócić historii i kulturze utracony sens, aby prowadząc człowieka z powrotem do Boga, pozwolić mu kształtować się w sposób zgodny z jego możliwościami i przeznaczeniem”. „Światło Kościoła Chrystusowego jest tak olśniewające, że ten, kto je dojrzał, będzie już odtąd chodził w jego kręgu” (oba cytaty z roku 1950).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...