Przyszła na świat po usilnych modlitwach rodziców w Betlejemskiej Grocie. Jak Jezus przeżywała dużą część życia w Galilei. Jak On doświadczyła wędrówki do Egiptu. Jak On doznała ubóstwa, upokorzenia, ogołocenia. Jak On przemierzała Ziemię Świętą, dotykała jej własnymi stopami, żyła na niej i na niej umarła. Głos Karmelu, 21/2008
Sobór Watykański II, wbrew obiegowym opiniom, zaakcentował i wydobył na światło dzienne te z wątków przedsoborowego nauczania katolickiego, które były już w nim obecne. Vaticanum II nie zakwestionowało żadnego z elementów Tradycji Kościoła. Wzrastanie, 5/2009
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wielu teologów katolickich na tytułowe pytanie odpowiedziałoby jednoznacznie: Chrześcijanie nie potrzebują innych religii. Życie Duchowe, 56/2008
Zestawienie wiary i rozumu, tych dwóch skrzydeł, „na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” (św. Jan Paweł II, Fides et ratio), dla Marcina Lutra było całkowicie niezrozumiałe i nie do przyjęcia. Nie mógł on zaakceptować obecności dziedzictwa myśli Arystotelesa w teologii katolickiej.
Pan Jezus, błogosławiąc wybranych na Górze, używa liczby mnogiej, co może sugerować, że na każdego, kto czyni dobro, spływa Boża łaska i błogosławieństwo, i wielu jest tych błogosławionych...
„Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, Ten będzie świadczył o Mnie” (por. J 15, 26)
To najbardziej skomplikowana z dotychczasowych zagranicznych pielgrzymek Benedykta XVI – powiedział na konferencji prasowej kilka dni przed wylotem Benedykta XVI do Ziemi Świętej dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej o. Federico Lombardi. Nie przesadził ani trochę. Niedziela, 17 maja 2009
Interpretacje „prawicowe” wypierają dziś z debaty publicznej, a więc i ze świadomości szerszych kręgów społeczeństwa, inne odczytania pontyfikatu i przesłania Jana Pawła II. Oznacza to, moim zdaniem, że mamy do czynienia z pełzającą „de-wojtylizacją” Kościoła w Polsce. Znak, 10/2008
Trzeba zostawić 99 owiec i pójść po tę jedną. Nie chodzi przecież o wyperfumowaną owieczkę z pozłacanymi różkami, jakimi się bawiły damy w XVIII-wiecznym Wersalu, tylko o śmierdzącą, chorą, brudną owcę, którą pasterz myje i opatruje. Tygodnik Powszechny, 21 czerwca 2009
Nigeria, najludniejsze państwo Afryki, gdzie śmierć przyjeżdża nocą na motorach, podkłada bomby i pali żywcem, wołając przy tym: „Allah jest wielki”.