Medale i wyróżnienia przyniosły artyście wiele radości, ale – jak podkreśla reżyser – największą „nagrodą” był wybór Karola Wojtyły na papieża. Niebawem doszła i druga – powstanie „Solidarności”. – Wybór Jana Pawła II stał się powodem mojego powrotu do Kościoła – opowiada reżyser. – Zbyt wcześnie podjąłem samodzielne życie i wcześnie odstąpiłem od życia religijnego, choć moja rodzina była bardzo wierząca.
Wietrzne popołudnie drugiej dekady czerwca. Przed Pałacem Prezydenckim znów płoną znicze. Stoi drewniany krzyż. Wokół niego krząta się mnóstwo harcerzy i mieszkańców stolicy. Zapalają lampki, kładą kwiaty – pojedyncze lub wiązanki. Sceny jak z 10 kwietnia 2010 r.
Pierwszy raz z muzyką sakralną jako wykonawczyni zetknęłam się podczas pracy nad dwoma oratoriami Ernesta Brylla i Włodzimierza Korcza – „A kto się odda w radość” i „Woła nas Pan”, które powstały na zamówienie telewizji publicznej.
Wspomnienie zamordowanego 18 lutego 2011 roku w Tunezji ks. Marka Rybińskiego. salezjanina, misjonarza, aktora, piłkarza, mojego przyjaciela…
Warto więc przypomnieć, jak te teksty były interpretowane w nauczaniu wiary w czasach, kiedy pojęć "feminizm" i "walka o równouprawnienie kobiet" jeszcze nie znano. Zacznijmy od następującej wypowiedzi św. Pawła z Pierwszego Listu do Tymoteusza: "Nauczać […] kobiecie nie pozwalam..." W drodze, 9/2008
W przestrzeni publicznej niesłyszący nadal są traktowani jak osoby w wysokim stopniu stwarzający zagrożenie społeczne. Niedoinformowanie ludzi jest zatrważające, a utrwalają je media.
Postanowiła zmierzyć się z przeszłością i rozpocząć nowy rozdział życia. Po 10 latach miała odwagę powrócić wraz z córką Manią na grecką wyspę, gdzie jej rodzina spędziła ostatnie wspólne wakacje. Zaraz potem dla Ewy Błaszczyk zatrzymał się czas. Magazyn Familia, 11/2009
Są świetnie wykształceni, młodzi i gotowi do działania. Będą dbać o dobre imię Kościoła w mediach. Czy spikerzy z Catholic Voices Polska staną się nowym i odmłodzonym głosem Kościoła?
Jeszcze kilka lat temu Trzej Królowie mieścili się w szkolnej sali. Sześć lat temu ruszyli jednak na królewskie podboje. Ze swoim orszakiem opanowali już 170 miast i pozyskali półmilionową armię ludzi.
Długie, niekończące się alejki, którymi maszeruje ono jak na najbardziej wystawnej defiladzie. Smukli, strzeliści kamienni żołnierze bukowińscy stoją w rzędach, po piętnastu, dwudziestu. Na co czekają? Zapewne na zmartwychwstanie.