Renata
Moje relacje z innymi od zawsze były trudne. Dorastałam w rodzinie, w której przemoc, agresja i lęk, wzajemne krzywdzenie, dramat i silne emocje były codziennie na bardzo wysokim poziomie. Paradoksalnie były tym, co ją stanowiło i wiązało. Jednak wiązało w sposób bolesny i raniący. W chwilach spadku napięcia, większego spokoju w domu panował dogłębny smutek, żal, beznadzieja. Kochałam moją rodzinę „z daleka” i w taki też sposób w pewnym sensie byłam kochana.