10 kwietnia to był przełom
Stojąc w całodziennej kolejce do trumny prezydenta, zobaczyłem, że przyznawanie się do poparcia dla Lecha Kaczyńskiego nie musi być obciachem. Wcześniej, gdy robiłem to w gronie znajomych, spotykałem się z ostracyzmem. A ci, którzy mieli takie samo zdanie jak ja, wspierali mnie, ale po cichu, nigdy na forum publicznym.