W Europie postawy religijne są po prostu niepojęte. We Francji katolicyzm stał się egzotyczny. Przestaje więc być celem ataków, a zaczyna – jak każda egzotyka – fascynować.
Mnożą się ataki na chrześcijaństwo i wywodzące się z niego tradycje. Ich celem są również najbardziej rodzinne ze świąt: Boże Narodzenie, drogie nie tylko wyznawcom Chrystusa.
W czasie średniowiecznych krucjat krzyżowcy opanowali Damiettę, wówczas małą wioskę, a dzisiaj wielkie miasto. Siły egipskich muzułmanów odpierały atak. Oblężenie trwało długo, ale nie przyniosło rozstrzygnięcia.
Przed atakiem Niemiec w 1941 r. po stronie radzieckiej nie istniała żadna „procedura awaryjna”. Mając wybór między szybkością rozmieszczania swoich jednostek a zachowaniem tajemnicy, Stalin wybrał tajemnicę.
Czyn, który wydawał się nam bluźnierczym atakiem na to, co święte, tak naprawdę kruszy nasze ego. Zamiast do protestu i odwetu może być zatem okazją do skruchy.
Pogarda okazywana ludziom wierzącym i negatywne etykietowanie ich wiary jest skutecznym atakiem na katolicką tożsamość zwłaszcza młodych członków Kościoła. Wielu z nich zaczyna się wówczas dystansować wobec swojej wiary.
Trzy ataki, które wstrząsnęły Niemcami, wywołują pytanie, czy mamy do czynienia z działaniami szaleńców, czy zaplanowanymi aktami terroru. Bez względu na odpowiedź są one wynikiem licznych błędów i zaniedbań.
Atakowi na Polskę towarzyszyła akcja propagandowa. Oddziały sowieckie wkraczające do Polski rozsiewały informacje, że idą nam na pomoc przeciwko Niemcom; ich samoloty zrzucały ulotki nawołujące polskich żołnierzy do dezercji i buntu
Od wybuchu II wojny światowej minęło 77 lat. 1. września słuchamy wyjących syren, 17. wspominamy atak bolszewików. Jaka jest nasza pamięć o tamtych wydarzeniach? I czy na pewno wszystkie należą do przeszłości?