Mnożą się ataki na chrześcijaństwo i wywodzące się z niego tradycje. Ich celem są również najbardziej rodzinne ze świąt: Boże Narodzenie, drogie nie tylko wyznawcom Chrystusa.
Wspominanie o narodzinach Pana Jezusa może podobno obrażać wyznawców innych religii – nie mówiąc już o tym, że samo wspominanie o Bogu może obrażać ateistów. Już od kilku lat pojawiają się więc na świecie pomysły, by pod pretekstem tolerancji (dla wszystkich oprócz chrześcijan) wyrugować Boże Narodzenie z przestrzeni publicznej.
Wolność od religii
W USA wojnę symbolom Bożego Narodzenia wydały organizacje ateistyczne. Jedna z nich, grożąc procesami, doprowadziła do zarzucenia zwyczaju ustawiania szopki w miejscowości Warren (stan Michigan). Obawiając się oskarżeń o naruszanie zasady rozdziały Kościoła od państwa, urzędy zmieniają nazwy dorocznych uroczystości z „bożonarodzeniowych” na „wakacyjne” albo „zimowe”.
Podobne tendencje panoszą się na naszym kontynencie. W jednej z dzielnic Berlina nie można już publicznie obchodzić świąt. Większość mieszkańców łączą anarchistyczne poglądy, dlatego zakaz obejmuje wszystkie religijne uroczystości. Z symboli Bożego Narodzenia ostanie się tylko choinka, ustawiona w wyznaczonym przez radnych miejscu.
Kolędy w szkole? Zakazane
Siedem lat temu władze szkolne we włoskim Bolzano zakazały śpiewania kolęd pod pretekstem, że mogą one być obraźliwe dla uczniów wyznających islam. Zakaz wprowadzono po tym, jak niektóre włoskie sklepy zaprzestały sprzedaży szopek i figurek religijnych. „To paradoksalne, że w imię tolerancji i dialogu religijnego katolicy w naszym społeczeństwie będą dyskryminowani i marginalizowani” – skomentowała wydarzenie pewna posłanka. Miejscowy imam również stwierdził, że takie działania są błędem, przypominając, że „postać Jezusa jest święta także dla wyznawców Koranu”.
Postulaty przeciwko kolędom i jasełkom w szkołach Wielkiej Brytanii trzy lata temu zdecydowanie skrytykował honorowy przywódca anglikanów – arcybiskup Canterbury – jako „nudne, coroczne próby” ludzi, którzy nie dostrzegają, że „uroczystości Bożego Narodzenia oraz ich orędzie mają charakter uniwersalny i są bliskie nie tylko chrześcijanom, ale także ludziom innych wyznań”.
Ostatnio natomiast władze szkolne w New Jersey zabroniły uczniom śpiewania kolęd i innych religijnych pieśni na tradycyjnych bożonarodzeniowych (!) koncertach szkolnych. W oświadczeniu określili je jako „tradycyjne zimowe”. W reakcji na takie przypadki pewna nauczycielka z Sacramento (stan Kalifornia) zainicjowała petycję z prośbą o zapewnienie uczniom prawa śpiewania kolęd, uprzedzając ruch wojujących ateistów.
Choinka na cenzurowanym
Zakazywana jest nawet choinka – symbol wspólny dla wielu religii (drzewo życia), przejęty i jakby uświęcony przez chrześcijaństwo. W ubiegłym roku, by nie urazić muzułmanów, Bruksela po raz pierwszy nie miała swojej choinki.
Od kiedy w duńskiej miejscowości Kokkedal muzułmanie zdobyli większość głosów w radzie miejskiej, zamiast choinki dofinansowuje ona uroczyste zakończenie ramadanu. Co ciekawe, kiedy reporterzy telewizyjni chcieli nakręcić materiał na ten temat, zostali zaatakowani przez grupę ludzi wyzywających ich od „nazistówˮ. Pouczający przykład...
Komercyjny Mikołaj w odwrocie
W naszych czasach już nawet świecka wersja Świętego Mikołaja – gruby brodacz w czerwonym stroju – przestaje być „poprawny politycznie”. Przedszkole w australijskiej miejscowości Greenvale już go nie zaprasza, bo jego obecność naruszałaby neutralność religijną. Biedne dzieciaki!
Według pedagogów św. Mikołaj, choinka i kolędy utrudniają integrację dzieci z różnych grup religijnych i etnicznych. Dlaczego wydaje mi się, że jest odwrotnie? Przecież każde dziecko lubi tego staruszka z workiem prezentów!
Wraca nowe?
Kartki świąteczne coraz częściej są świeckie (cóż za paradoks!). W roku 2013 od narodzenia Chrystusa (!) w belgijskich szkołach obszaru francuskojęzycznego zakazano używania takich określeń, jak: Boże Narodzenie, Wielkanoc, Wszystkich Świętych, a nawet karnawał – bo kojarzą się z chrześcijaństwem. Zastąpią je odpowiednio: „wakacje zimowe”, „wakacje wiosenne”, „ferie jesienne” i „ferie dla rozrywki”.
Zapytajcie rodziców, jak wyglądała w Polsce walka komunistów z religią... Czy nie wracamy inną drogą do tego samego punktu?
Ciekawe, czy doczekamy się pełnej konsekwencji, np. liczenia czasu od założenia pogańskiego Rzymu albo Unii Europejskiej? A może od narodzin Rihanny!?
Tak naprawdę nie jest możliwe całkowite wymazanie chrześcijaństwa z kultury europejskiej. Ale zawsze można uparcie udawać, że ta kultura nie wywodzi się z religii.
Wygnać Boga
Walka z publicznym obchodzeniem świąt przywodzi na myśl pragnienie zbuntowanego człowieka, by wygnać Boga ze swojego życia. Pan Bóg jest niewygodny, kiedy chcemy żyć po swojemu, bez ograniczeń, bez zasad. Czasami trzeba dopiero popaść w tarapaty, żeby się do Niego zwrócić – a nawet wtedy często mamy pretensje, że konsekwencje naszych własnych czynów w ogóle nastąpiły!
Jeśli zapomnimy o świętach Bożego Narodzenia, nic nie uzyskamy. A stracimy pamięć o Dobrej Nowinie: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.