Wróciłem pod koniec 1946 roku do Warszawy, gdzie mieszkała matka. Chciałem się uczyć. Przed wojną myślałem o medycynie, ale w obozie widziałem co robili lekarze i w uszach brzmiały mi zawsze wtedy słowa primum non nocere. Straciłem wiarę w człowieka. Nie mogłem pójść na medycynę. Źródło, 22 kwietnia 2007
Uczestnicy panelu: ks. inf. dr Ireneusz Skubiś – redaktor naczelny „Niedzieli”, ks. kan. dr Andrzej Kuliberda – dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Kurii Metropolitalnej w Częstochowie, ks. kan. Bogdan Żurek – proboszcz parafii Lubojna k. Częstochowy, ks. prał. Ksawery Sokołowski, ks. kan. Mariusz Frukacz, ks. kan. dr Jacek Molka
„Dlaczego niby mieli ryzykować życie własne i swoich rodzin dla żydowskiego chłopca, którego nie znali? Czy ja zachowałbym się inaczej? Znałem odpowiedź (…) na to pytanie. Nie podniósłbym nawet małego palca, aby im pomóc. Wszyscy bali się jednakowo”. A jednak Polacy pomagali.
Przygotowanie rekolekcji ewangelizacyjnych rozpoczyna się około cztery miesiące przed zaplanowanym terminem. Polega na wyborze rekolekcjonisty, zebraniu zespołu animatorów, przygotowaniu odpowiednich spotkań rekolekcyjnych. Wieczernik, 152/2007
O niesamowitych spotkaniach z Janem Pawłem II, zabawnej historii z odlaniem papieskiej ręki, o fascynacji świętym – z o. Janem Górą OP rozmawia ks. Ireneusz Skubiś
Porzucanie Kościoła katolickiego przez ludzi, którzy mają nadzieję zaspokojenia swych religijnych poszukiwań w innych wspólnotach, stawia pod znakiem zapytania jakość ewangelizacji, wychowania do wiary i życia wspólnotowego. Niedziela, 10 czerwca 2007
W pierwszym orędziu skierowanym do ludzi mediów Franciszek zwraca uwagę na „kulturę spotkania”. Bezsprzecznie sformułowanie to jest jednym ze słów kluczy tego pontyfikatu. Tym razem jednak papież z Argentyny zachęca do propagowania jej w świecie internetu.
Wielkość o. Damiana polegała na tym, że potrafił przywrócić trędowatym z Molokai – wyspy śmierci, jak ją wówczas nazywano – wiarę w sens życia, wiarę w człowieka i wiarę w miłość Boga, który nie opuszcza swoich dzieci. Niedziela, 4 października 2009
Ubodzy są świętymi Boga – nade wszystko ci brudni, śmierdzący, odrażający, nędzarze, żebrzący, sprzedający się za pieniądze, myszkujący w śmietnikach... Oni wszyscy są świętymi, jak najbardziej dosłownie.
Z różnych wydarzeń kulturalnych mijającego roku dokonałem bardzo osobistego wyboru. Znalazło się tu sporo spraw prawie wcale niezauważonych przez innych, ale też nie oznacza to, że nie doceniam tych głośnych wydarzeń – np. Roku Lutosławskiego czy imprez z okazji 80. rocznicy urodzin Henryka Mikołaja Góreckiego i Krzysztofa Pendereckiego.