Myślałam już, że czeka mnie Pawiak. Ale na wierzchu moich rzeczy leżał podręcznik do nauki języka niemieckiego. Kiedy zobaczył ją kontrolujący nas hitlerowiec, powiedział tylko: „Sher gut!” – „Bardzo dobrze!” i puścił mnie. Doszłam więc do szkoły.
Czy byli przygotowani na spotkanie z Bogiem, pojednani z bliźnimi? Stanęli na Bożym sądzie. Pierwszy odruch serca to współczucie i modlitwa. Zastanawiamy się nad sensem tego wydarzenia. Nie przenikniemy tajemnicy. Wiemy, że Bóg jest dobry, nie chce zła ani śmierci.
Wulgaryzmy stały się tak powszechne, że ja, stary kibic, przestałem chodzić na mecze, bo nie wytrzymuję już natężenia tej atmosfery. Bardzo często wulgarności językowej towarzyszy nienawiść międzyludzka, która u chrześcijanina powinna być zjawiskiem zupełnie nieobecnym.
W sporach o formę liturgii Mszy nie chodzi o język, o szaty liturgiczne, o to, w którą stronę zwrócony jest kapłan, ale o pewną koncepcję człowieka, Kościoła, Ofiary Chrystusa, o formację duchową chrześcijan. List, 1/2009
O powrocie do ideału życia rodzinnego z biskupem diecezji rzeszowskiej Kazimierzem Górnym – przewodniczącym Rady ds. Rodziny KEP – rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś
Prawie wszyscy mieszkańcy Irkucka i okolic mają w żyłach przynajmniej kilka kropel polskiej krwi – twierdził ks. Ignacy Pawlus, do niedawna proboszcz polskich kościołów w Irkucku i w Wierszynin
Pracuję w zawodzie 31 lat i widzę to czarno na białym, nawet na poziomie języka. Lekarz już nie leczy, lekarz wykonuje usługę medyczną; chirurg już nie robi operacji, ale wykonuje procedurę medyczną. Z powodów finansowych następuje dramatyczne odhumanizowanie ochrony zdrowia.
Nad gmachami z kamienia i marmuru rozłożyła się chłodna rzymska noc. Nic nie zapowiada jeszcze świtu. Nad nami tylko gwiazdy poprzetykane chmurami, niżej latarnie rzucają mokre światło na chodniki i ulice. Po niedawnej burzy powietrze jest świeże, niemal wiejskie
Gdybyśmy poszli za wskazaniami Papieża, zupełnie inaczej myślelibyśmy o Kościele. Na pewno nie uciekalibyśmy od trudnej przeszłości, ale umielibyśmy podejść do niej w sposób chrześcijański, a więc z miłością. A tego nam z całą pewnością zabrakło. Idziemy, 3 czerwca 2007
Miałem zaszczyt spotykać Piusa XII osobiście. Byłem nawet na prywatnej audiencji. Gdy powiedziałem, że jestem z Jasnej Góry, Ojciec Święty wziął mnie za ręce i z wyraźną troską poprosił, aby mu mówić o prymasie Polski, czyli o kard. Stefanie Wyszyńskim. Okazuje się, że nasz wielki Prymas był w Watykanie znany. Potem miałem osobiste spotkania z kolejnymi papieżami