Chrześcijanin nigdy nie powinien mieć wątpliwości, czy aby nie zgrzeszył przeciw Duchowi Świętemu – bo sprawa ma się diametralnie na odwrót: czynimy to bez przerwy. Ale istnieje jeszcze żal za grzechy, do którego prowadzi... właśnie Duch Święty. Tygodnik Powszechny, 31 maja 2009
O mechanizmach niemocy wymiaru sprawiedliwości ze Stanisławem Piotrowiczem rozmawia Wiesława Lewandowska
Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem, Duch jest Bogiem. Są od siebie jakoś różni, ale mimo to nie ma trzech bogów. Czyżby wiara kazała nam - wbrew logice - uznawać, że 1+1+1=1, że 3=1? List, 11/2008
O słabościach nadzoru i dyktacie wielkich instytucji finansowych, cynicznej krytyce OFE oraz o cypryjskich bankach i polskich SKOK-ach z dr. Cezarym Mechem rozmawia Wiesława Lewandowska
Problem karania młodzieży od kilku lat stawał się co pewien czas ważnym tematem medialnym. Schemat był prosty: eksponowano przypadki katowania dzieci przez zwyrodnialców i alkoholików, co było podstawą do wychodzenia z żądaniem wprowadzenia zakazu karania w ogóle. W końcu wprowadzając zmiany legislacyjne osiągnięto zakładany efekt.
Mimo że znają się niemal od kołyski, chłopiec dopiero teraz zauważa na dłoni dziewczynki liczne i szpetne brodawki, które nabrzmiały od deszczu. Bez namysłu zrywa rosnące w pobliżu jaskółcze ziele i jego sokiem naciera dłonie dziewczynki.
Ostateczny raport MAK jest potwierdzeniem opinii wyrażanych przez stronę rosyjską już niemal w pierwszych minutach po katastrofie: wyłączną odpowiedzialność ponoszą polscy piloci, którzy nie podjęli w porę decyzji o odejściu na lotnisko zapasowe „mimo przekazania im niejednokrotnie i we właściwym czasie informacji o faktycznych warunkach meteorologicznych na lotnisku
O polskim przemyśle zbrojeniowym i potrzebie precyzyjnie przemyślanych działań w modernizacji technicznej armii z prof. Romualdem Szeremietiewem rozmawia Wiesława Lewandowska
Sami, z własnej woli (choć zwodzeni przez Ojca Kłamstwa) bardzo często robimy co w naszej mocy, aby Słowo nie miało na nas wpływu
W wielu przypadkach nauczyciel pozostaje sam na placu boju w owym „poligonie edukacyjnym”: jest niezrozumiany, krytykowany, niedoceniany, a w konsekwencji zaniedbany, nietrudno zatem o syndrom wypalenia zawodowego. Cywilizacja, 30/2009