Na świecie mam wiele miejsc, do których chętnie wracam, najczęściej może do Wenecji i Paryża. W Polsce kocham Bieszczady i Ustrzyki Górne, których jestem honorowym obywatelem. Niedziela, 2 sierpnia 2009
Z biskupem pomocniczym diecezji łowickiej Józefem Zawitkowskim, wybitnym poetą, kompozytorem, nietuzinkowym i skromnym człowiekiem, obchodzącym półwiecze kapłaństwa i 30-lecie posługi w Łowiczu rozmawia Michał Bondyra
Przed laty Starsi Panowie śpiewali, że „wszystko może być dęte, lecz słowo musi być święte”. A dziś jesteśmy świadkami niebywałej wprost dewastacji słowa. Celebryci i politycy z górnej półki szokują wulgarnym językiem i szyderstwem z tego, co święte. Jakie jest lekarstwo na powszechne zdziczenie obyczajów?
Miał Leszek Kołakowski nieprawdopodobny dar wygłaszania całego wykładu Na dopiero co zadany temat. Każdy temat wywoływał u Niego głęboką refleksję, a Profesor wyjawiał ją bez opierania się na usystematyzowanych notatkach, luźnych kartkach bądź wcześniej przygotowanych punktach. Znak, 9/2009
Kiedyś szkoła miała wychować zdyscyplinowanego pracownika, który przez osiem godzin siedział i przykręcał tę samą śrubkę w kolejnych egzemplarzach produktu. Teraz premiowany jest pracownik zdyscyplinowany, ale kreatywny i pomysłowy – wiercipięta. Szkoła wypuszcza ucznia w świat, który nie lubi pracowników spóźniających się, ale nie lubi też drętwych niemot.
Zbigniew Herbert rozpoczynał poznawanie świata od wykorzystania dwóch zmysłów: wzroku i dotyku. Sam mówił, że przygotowania do książki to w jego przypadku przede wszystkim rysunki. Przegląd Powszechny, 10/2008
Na początku był jeden wielki entuzjazm. A potem wkroczył do akcji on. Sam diabeł. Anioł strachu... Na szczęście zwyciężył Jan Paweł II
Wobec nowych wyzwań, jakie wraz z rozwojem nauk biomedycznych pojawiły się we współczesnej medycynie, bardziej niż kiedykolwiek potrzebna jest dobra, oparta na najbardziej wartościowych wzorach, formacja zawodowa i moralna lekarzy
Bywa tak, że ci, którzy mówią, że w złego ducha nie wierzą, mają rację. Po pierwsze, warto zauważyć, że w sensie ścisłym wierzyć można w Boga i w Jego działanie w świecie, a nie w szatana.
Karol Wojtyła od początku swej drogi kapłańskiej towarzyszył parom narzeczeńskim, często błogosławił ich związki małżeńskie, zostawał ich spowiednikiem i duchowym przewodnikiem. Był to charakterystyczny rys jego kapłaństwa. Ethos, 84/2008