Bezpośrednim powodem rozpalenia konfliktu stały się wyniki wyborów w 2005 r. i wygrana PiS. Chłodna kalkulacja podyktowała przegranej Platformie Obywatelskiej strategię odrzucenia koalicji z Prawem i Sprawiedliwością, co w tej chwili przyznają niemal wszyscy analitycy i wielu polityków.
Opozycja, i ta lewicowa, i ta prawicowa, jest tym razem zgodna i mówi wprost: koalicja dąży do tego, żeby zagarnąć Lasy Państwowe. Rząd chce zrobić skok na ostatni wielki majątek skarbu państwa
W kampanii wyborczej Donald Tusk i politycy Platformy Obywatelskiej obiecywali Polakom, że jeśli zostaną wybrani, to „załatwią” w Brukseli 300 mld złotych dla naszego kraju. Teraz przyszła ta chwila, gdy mówimy „sprawdzam”.
Polacy nie lubią swojej administracji. Ale niekoniecznie dlatego, że jest niewydolna czy łamie prawa obywatelskie. Po prostu nauczyli się myśleć, że biurokracja jest zła.
Społeczeństwo obywatelskie, które nigdy nie było na Ukrainie dość silne, okazało się osłabione i rozbite. W ciągu pięciu lat niezdarnych rządów pomarańczowych liderów, w których swego czasu pokładało ono wielką i być może ostatnią nadzieję, zdołało wyobcować się z polityki.
Posłowie Platformy Obywatelskiej podczas ostatniego październikowego posiedzenia sejmu zaproponowali projekt nowelizacji kodeksu pracy. Projekt zmian zapowiadał, że pracownik za pracę w sobotę zamiast dnia wolnego może otrzymać wynagrodzenie. Zdaniem PO, zmiana ta ma być korzystna dla pracowników. Jednak według związkowców – jest ona zapowiedzią przywrócenia pracy w soboty
Popieram obywatelską propozycję, by w Sejmie zorganizować jadłodajnie z żywnością genetycznie modyfikowaną dla posłów PO i PSL, którzy głosowali za GMO. Mogliby jeść taniej, zdrowiej i kupować tę żywność na wynos dla swoich rodzin, w tym dzieci i wnuków – ironizuje prof. Jan Szyszko wobec tych, którzy zapalili w Polsce zielone światło dla GMO.
Pomimo wprowadzenia po 1989 r. ustroju demokratycznego wydaje się, że polskie elity rządzące wciąż boją się oddać część władzy bezpośrednio obywatelom. Instytucje takie jak referendum czy ludowa inicjatywa ustawodawcza są faktycznie nieczynne
Trzynastego czerwca 2004 r., mniej więcej, co piąty Polak zdecydował się wziąć udział w euro-wyborach, chociaż, jak sądzę, znacznie bardziej chciałby wybrać nowy polski Sejm. Powściągliwość i Praca, 7-8/2004
Startujące w wyborach partie zapowiadają przeprowadzenie ważnych zmian w naszym kraju. Jednej z najgłębszych reform chce partia rządząca, która przez osiem lat uprawiała politykę „ciepłej wody w kranie”. Dlaczego dopiero w kampanii wyborczej pojawił się zapał do zmian?