Wymódl sobie kraj

Tygodnik Powszechny 13/2012 Tygodnik Powszechny 13/2012

Reklamowana na billboardach krucjata różańcowa ma uratować Polskę przed upadkiem. Czy organizatorom chodzi o modlitwę, czy także o politykę?



Zapatrzeni w Budapeszt organizatorzy akcji z Teresina są zachwyceni: poparcie dla premiera Orbána, który „postawił się Brukseli” i dużo mówi o moralnej rewolucji, to znak, że po osiągnięciu wyznaczonej liczby uczestników krucjaty sprawy przybierają dobry obrót.

Na stronie internetowej polskiej inicjatywy roi się od pochwał dla Węgrów. Próżno tu szukać informacji o tym, że sytuacja gospodarcza tego kraju pod wieloma względami wygląda gorzej niż w czasie rządów socjalistów. I że działania partii premiera Orbána, mające na celu m.in. ograniczenie niezależności banku centralnego i urzędu ds. ochrony danych osobowych, doprowadziły do rozpoczęcia przez Unię Europejską procedury karnej wobec Budapesztu.

„Weźmy przykład z Węgrów. Przemiany, które podziwiamy w ich ojczyźnie, nie wydarzyły się same z siebie. ONI JE SOBIE WYMODLILI” – czytamy w książeczce, którą można pobrać ze strony internetowej krucjaty. I dalej: „Rok temu sądziliśmy, że to Katastrofa Smoleńska skłoniła Węgrów, aby w wyborach odsunęli socjalistów od władzy. Nie łudźmy się. W pewien niewielki sposób mogło to zaważyć, ale prawdziwą przyczyną jest przeoranie moralne narodu i nawrócenie dokonane dzięki Krucjacie Różańcowej”.

Od dołu

Trwająca obecnie w Polsce krucjata to, jak twierdzą organizatorzy, inicjatywa oddolna. Wszystko zrobili sami: wydrukowali ulotki, zaprojektowali stronę internetową. I postanowili: teraz na Jasną Górę. – To było oczywiste – tłumaczy Sawicki. – Bo krucjata powinna być dziełem narodu, a tam pielgrzymują wierni z całej Polski. Ponadto musi być dziełem Maryi, naszej Królowej.

W Teresinie mówią, że w Częstochowie spotkali się ze wspaniałym przyjęciem ze strony o. Bogumiła Schaba, odpowiedzialnego za Jasnogórską Rodzinę Różańcową. Od tej pory Jasnogórska Rodzina Różańcowa sprawuje duchową opiekę nad krucjatą.

Ale „oddolna” oznacza też – tocząca się wbrew woli biskupa. Już w listopadzie 2011 r. zaniepokojona politycznym wymiarem akcji warszawska kuria wydała komunikat, w którym informuje, że sekretariat „tzw. Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę” działa bez jej upoważnienia. „Jeśli ktoś chciałby zadeklarować udział w akcji – czytamy w nim – powinien swoją deklarację zanieść do własnego księdza proboszcza”. Ten zaś powinien przekazać ją do kościoła oo. Paulinów w Warszawie, który zgodnie z życzeniem kurii, ma koordynować modlitwę.

Podobnie jak na Węgrzech, akcja nawiązuje do słów proroctwa, w polskim przypadku wypowiedzianego przez kard. Augusta Hlonda: „Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i różańcem”.

Do akcji przystąpiło (w ciągu dziewięciu miesięcy jej trwania) kilkunastu biskupów. Jakub Sawicki wylicza: – Kard. Józef Glemp, kard. Henryk Gulbinowicz, abp Wacław Depo, abp Andrzej Dzięga oraz biskupi: Kazimierz Górny, Grzegorz Kaszak, Jan Styrna, sześciu biskupów pomocniczych, dwóch biskupów seniorów...

Dołączyli też świeccy, m.in. Marek Kuchciński (wicemarszałek Sejmu z PiS), Ewa Błasik (wdowa po generale Andrzeju Błasiku), Grzegorz Bierecki (twórca i prezes SKOK-ów, senator) i poseł Jacek Sasin (były minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego).

To nie ma być polityka...

Czy takie grono nie kojarzy się politycznie?

Sawicki: – Przypisywanie członkom krucjaty innych celów niż religijne, a zwłaszcza politycznych, jest nieuprawnione. Krucjata jest działaniem na płaszczyźnie duchowej. Konsekwencje społeczne czy polityczne, jeśli zaistnieją, będą kwestią osobistej duchowej przemiany i wolnych decyzji poszczególnych osób.

Ks. Małkowski mówi, że Kościół ma prawo i obowiązek oceniać politykę w kategoriach moralnych, może nie odłączać polityki od wiary: – Ma, oczywiście, zwracać się ku górze, ku sprawom wiecznym, ale obrona Polski, mimo iż ma w perspektywie wieczność, odnosi się przecież do naszej doczesnej ojczyzny. Takich akcji nie da się uwolnić od kontekstu politycznego – jeżeli polityka wyraża troskę o dobro każdego człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Kto nie chce, aby sprawowali władzę ludzie wierni Bogu, ten promuje siłą rzeczy i dopuszcza do władzy ludzi Bogu niewiernych.

Ks. Sikorski: – O wartości trzeba się upominać, a politykę zostawić krzykaczom. Jeśli Kościół nie upomina się o wartości, zaprzecza samemu sobie.

Starczy benzyny?

Według ks. Małkowskiego, polska krucjata już zaczęła przynosić pierwsze owoce: widać oznaki przebudzenia ducha narodowego i nadziei. Wymienia wśród nich publiczne manifestacje w obronie Telewizji Trwam czy działalność ruchu „Solidarni 2010”. – Owszem, ruch rozwija się powolutku, nie tak, jak byśmy tego chcieli, ale jednak ciągle idziemy do przodu – mówi. I domyśla się, dlaczego do akcji włączyło się tylko 10 procent polskich biskupów: – Cóż, większość z nich zachowuje wobec krucjaty pewną rezerwę, uznając ją za sprawę polityczną.

Jakub Sawicki: – Na dzień 16 marca sekretariat krucjaty odnotował 83 359 zgłoszeń, w tym 61 628 zgłoszeń od osób, które złożyły deklaracje imienne oraz 21 731 zgłoszeń osób należących do grup i wspólnot.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...