Spowiedź to spotkanie z kochającym ojcem

Tygodnik Powszechny 21/2012 Tygodnik Powszechny 21/2012

Regularnie spowiadający się mają o wiele większą szansę, by właściwie kształtować swoją moralną postawę. Jest to szczególnie ważne w życiu dzieci i młodzieży. Z bp. Adamem Bałabuchem, przewodniczącym Komisji Episkopatu ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, rozmawia Artur Sporniak

 
ARTUR SPORNIAK: Czy pierwsza spowiedź musi poprzedzać Pierwszą Komunię ośmiolatków, skoro spowiedź jest warunkiem Komunii tylko w przypadku grzechu ciężkiego, a takiego dzieci raczej nie popełniają?

BP ADAM BAŁABUCH: Uczymy i zachęcamy, by regularnie przystępować do sakramentu pokuty nawet wtedy, gdy nie mamy grzechów ciężkich. W sakramencie pokuty otrzymujemy bowiem łaskę, która wspiera nas w podejmowaniu dobrych wyborów i odrzucaniu grzechu. Człowiek otrzymuje także pomoc ze strony spowiednika, by wzrastać duchowo i mieć głębsze rozeznanie, co jest grzechem, a co nim nie jest. Jest to ważne szczególnie w przypadku dzieci.

Jakie argumenty duszpasterskie uzasadniają obecną praktykę?

Przystępowanie do sakramentu pokuty zdecydowanie mobilizuje do wybierania dobra, a odrzucania zła. Osoby, które regularnie przystępują do sakramentu pokuty i podejmują pracę ze spowiednikiem, mają o wiele większą szansę, by właściwie kształtować swoją moralną postawę. Jest to szczególnie ważne w życiu dzieci i młodzieży. Myślę, że jest to oczywiste dla duszpasterzy, którzy na co dzień pracują z dziećmi i młodzieżą.

Czy obecna praktyka nie stwarza niebezpieczeństwa traktowania Eucharystii jako „nagrody” za czystość etyczną i czy nie sugeruje obrazu Boga, który dopuszcza do siebie tylko ludzi bez skazy?

Oczywiście, że nie chodzi tutaj o nagrodę, ale trzeba pamiętać o słowach św. Pawła: „kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej” (1 Kor 11, 27). Idzie o duchowe przygotowanie się na przyjęcie Eucharystii, od której nie odłączają nas przecież grzechy lekkie. Jeżeli człowiek ma jednak poczucie poważnej skazy, to Bóg przyjmuje go przecież z całą głębokością swojego miłosierdzia w sakramencie pokuty.

Czy postulowana przez „Tygodnik” zmiana praktyki nie stworzyłaby nowych możliwości duszpasterskich w kształtowaniu właściwej świadomości Eucharystii (jako Bożego daru dla grzesznika, leczącego słabość i jednającego nas z Bogiem i ze sobą nawzajem)?

Nie sądzę. Jest to może nieświadome torowanie drogi do tego, co przerabiamy już na Zachodzie, gdzie prawie wszyscy przyjmują Komunię św., ale niestety niewielu ma poczucie grzechu i potrzebę przystępowania do sakramentu pokuty. Nie należy niszczyć tego, co wypracowała dobra tradycja Kościoła.


To tylko fragment artykułu.
Całość w 21 numerze "Tygodnika Powszechnego"
 
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...