Po głośnej kilka lat temu „Ewangelii Judasza” kolej na „Ewangelię żony Jezusa” – tajemniczy apokryf, o którego istnieniu świadczyć ma skrawek papirusu o rozmiarach mniejszych niż karta płatnicza.
Tytuł nieznanego dotąd apokryfu jest dziełem Karen L. King, uznanej profesor historii chrześcijaństwa z prestiżowego Uniwersytetu Harvarda w USA. W jej dorobku odnaleźć można znane książki o starożytnych apokryfach chrześcijańskich (czyli utworach nieuznanych za święte i kanoniczne), jak „Ewangelia Judasza i kształtowanie się chrześcijaństwa”, „Ewangelia Marii Magdaleny: Jezus i pierwsza kobieta apostoł” i „Czym jest gnostycyzm”.
To prof. King wyjawiła światu istnienie skrawka papirusu i postawiła tezę o nowej „ewangelii” opowiadającej o życiu i działalności Jezusa z Nazaretu. Zrobiła to 18 września w Rzymie – na Międzynarodowej Konferencji Studiów Koptyjskich, zorganizowanej przez Watykański Instytut Patrystyczny „Augustianum”. Badacze starożytnych tekstów zacierają ręce, mediami wstrząsa nowa sensacja, a reszta doznaje zawrotu głowy.
EWANGELIA ZE ŚMIETNISKA
Prostokątny skrawek – o bokach 3,8 i 7,6 cm – trafił do rąk prof. King od anonimowego prywatnego kolekcjonera, który zwrócił się do niej o pomoc w identyfikacji artefaktu. Wiadomo, iż planuje on sprzedaż całej swojej kolekcji Uniwersytetowi Harvarda. Kolekcjoner dostarczył uczonej także list z początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, w którym mowa o tym, iż prof. Gerhard Fecht (zm. 2006 r.), uznany autorytet w dziedzinie egiptologii z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie, uważał, że skrawek świadczy o możliwości małżeństwa Jezusa.
Prof. King znalezisko datuje na IV w., ale stawia hipotezę, że jest ono fragmentem starokoptyjskiego przekładu jakiegoś dzieła, pierwotnie napisanego po grecku, z drugiej połowy II w., które nazwała roboczo właśnie „Ewangelią żony Jezusa”. Hipotezę oparła na podobieństwie tekstu ze skrawka do treści innych apokryfów z tamtego okresu, jak „Ewangelia Tomasza”, „Ewangelia Marii” i „Ewangelia Filipa”.
Badaczka przypuszcza, że skrawek pochodzi – jak wiele innych tego rodzaju – z jednego ze śmietnisk papirusów w Egipcie. Po obu stronach urywka znajdują się napisy wykonane atramentem. Na jednej są one wyblakłe, zamazane, zniszczone – zupełnie nieczytelne. Na drugiej znajduje się osiem linijek tekstu, niekompletnych, pourywanych, ale czytelnych – to tu padają słowa Jezusa skierowane (zapewne) do uczniów: „Moja żona”. Tekst ten – powiedziała prof. King – jest „jedynym istniejącym starożytnym tekstem, który wyraźnie ukazuje Jezusa jako odnoszącego się do żony (a wife)”.
W mediach od razu zawrzało i zagrzmiało. Nie tylko tabloidy pisały: „Sensacja! Jezus miał żonę”; „Oto dowód: papirus”; odkrycie „może zachwiać podstawami chrześcijańskiej wiary!”; King „przedstawiła dokument jako autentyczny”; badacze „nie zgłosili jeszcze zastrzeżeń co do jego autentyczności”. Wszystko to – jak to często w mediach w gorącej wodzie kąpanych – same bzdury i nieprawdy, chociaż znalezisko – niewątpliwie – ma rangę naukowej sensacji.
AUTENTYCZNE FAŁSZERSTWO
Część uczonych z miejsca – jeszcze 18 września, a nawet... wcześniej – zakwestionowała autentyczność skrawka. Tytuł depeszy Associated Press z 19 września mówi sam za siebie: „Czy to oszustwo? Uczeni kwestionują autentyczność harvardzkiego papirusu »Żona Jezusa«”. Agencja cytuje Stephena Emmela, profesora studiów koptyjskich uniwersytetu w Münster: „Uderza coś w wyglądzie tego fragmentu i gramatyce jego koptyjskich napisów, co sprawia, że nie w pełni przekonuje”. Alin Suciu, papirolog z uniwersytetu w Hamburgu, stwierdza już bez ogródek: „Powiedziałbym, że to fałszerstwo. Tekst nie wygląda na autentyk”. Zwłaszcza w porównaniu z innymi przykładami rękopisów papirusów koptyjskich datowanych na IV w.
Autentyczność skrawka – poinformował „New York Times” – zakwestionowało też dużo wcześniej dwóch z trzech recenzentów artykułu Karen L. King pt. „Jesus said to them: »My wife«. A New Coptic Gospel Papyrus”, który w styczniu 2013 r. ma się ukazać w periodyku „Harvard Theological Review”. Ceniące się pisma naukowe rutynowo recenzują teksty, które planują opublikować na swoich łamach.
Po prawdzie, sama King nie przedstawiła papirusu jako niepodważalnie autentycznego. Mówiła i pisała o konieczności dalszych badań weryfikacyjnych. Wyjawiła, że materiału nie poddano np. „testowi węgla” z obawy o zniszczenie znaleziska. Na decyzji o ujawnieniu skrawka zaważyła opinia na temat jego autentyczności uznanych autorytetów: wybitnego papirologa Rogera Bagnalla z Institute for the Study of the Ancient World w Nowym Jorku, Anne Marie Luijendijk, profesor Nowego Testamentu i Wczesnego Chrześcijaństwa w renomowanym Princeton University, oraz Ariela Sziszy-Halewy’ego, wybitnego znawcy języka koptyjskiego z Uniwersytetu Hebrajskiego.
Bagnall i Luijendijk stwierdzili m.in., że skrawek jest papirusem niewątpliwie starożytnym. O autentyczności świadczy choćby stopień absorpcji atramentu przez materiał papirusu, szczególnie w wyblakłych i zniszczonych obszarach, stopień, który wyklucza współczesną podróbkę. Z kolei prof. Szisza-Halewy orzekł: „Na podstawie języka i gramatyki [napisów na skrawku] doszedłem do wniosku, że tekst jest autentyczny”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.