Tak zwykła myśleć o sobie i podpisywać swoje listy. Była zwyczajną kobietą: żoną i matką pięciorga dzieci. Nie miała wykształcenia teologicznego, a mimo to otrzymała misję kierownictwa duchowego kapłanów i osób zakonnych…
Działalność Marii Jurczyńskiej nie wszystkim się podobała. Niektórzy w stosowanych przez nią nowoczesnych formach modlitwy i głoszenia słowa Bożego dopatrywali się znamion typowych dla sekty i woleli pozostać ostrożni. Niektórzy duchowni z przekąsem mówili, że jej pomoc bardziej przydałaby się przy sprzątaniu kościoła niż formowaniu ludzi. Jeszcze inni ostro ją krytykowali.
W związku z tymi opiniami w Marii narastało poczucie osamotnienia i niepewności co do słuszności obranej drogi. Przeżywała też osobisty dramat związany z niemożnością częstego przystępowania do sakramentu pokuty – ponieważ nie była w zakonie, kazano jej przychodzić do spowiedzi co trzy miesiące. Nie mogła się z tym pogodzić. Potrzebowała oparcia.
Kierownik duchowy był za daleko, żeby mogła pozwolić sobie na tak częste wizyty u niego, jak tego potrzebowała, a miejscowi księża nie rozumieli jej duchowych pragnień. Rozpoczęła więc nowennę do Ducha Świętego w intencji znalezienia spowiednika blisko miejsca zamieszkania. Prosiła, aby Pan Bóg dał jej znak w uroczystość Zielonych Świątek, ale nie otrzymała tej łaski. Wtedy za swojego przewodnika obrała Ducha Świętego, powierzając się Mu bez granic. Po tym akcie faktycznie poczuła przy sobie Jego obecność.
Módl się i pracuj nad sobą
W latach 70. Maria Jurczyńska związała się z rodzącą się wówczas w Polsce Odnową w Duchu Świętym. Kiedy sama doświadczyła łaski chrztu w Duchu Świętym, pojęła, że Pięćdziesiątnica trwa nadal i współcześni ludzie również mogą otrzymać te same dary. Wkrótce została członkiem Ogólnokrajowego Zespołu Koordynatorów i pionierką Odnowy na ziemi lubuskiej. Zaczęła nauczać o Duchu Świętym i Jego działaniu w życiu człowieka. Jak dotąd przyjmowała ludzi we własnym domu i na podwórzu urządzała rekolekcje. Głosiła wówczas konferencje na równi z kapłanami, a następnie wspólnie z nimi posługiwała modlitwą wstawienniczą. Wielu zwykłych przechodniów skorzystało z tych niecodziennych rekolekcji i dzięki nim odmieniło swoje życie.
Marię szczególnie upodobali sobie księża przeżywający trudności oraz rozpadające się małżeństwa. Ona modliła się nad nimi o uzdrowienie. Ze wszystkimi rozmawiała o ich problemach i zalecała indywidualną pracę nad sobą zmierzającą do przezwyciężenia trudności. Rady starszej już wówczas kobiety cenili także ludzie młodzi. Mimo że była wymagającą nauczycielką, przychodzili do niej tłumnie i z uwagą słuchali wskazówek dotyczących życia duchowego. Zdarzało się, że niektórzy z nich nie akceptowali jej surowych wskazań i wybiegali, trzaskając drzwiami w postawie buntu. Wracali później, przyznając jej rację, choć wypełnienie otrzymanych od niej porad wymagało dużego wysiłku.
Nauczycielka kleryków i księży
W listopadzie 1980 roku dom Marii w Żarach nawiedził ojciec Tom Forrest, redemptorysta, ówczesny przewodniczący Międzynarodowego Biura Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej (ICCRS), który wizytował znaczące ośrodki Odnowy w Polsce. Podczas dwudniowych spotkań wygłosił konferencję o dwóch rodzajach cudu (upragnionym przez człowieka oraz rzeczywiście potrzebnym), odprawiał msze święte i służył zebranym modlitwą wstawienniczą. Kiedy na zakończenie modlił się nad Marią, usłyszał wewnętrzny głos, który nakazał mu przekazać kobiecie następujące proroctwo: „Pan Jezus przekazuje ci teraz dar specjalnej służby dla kapłanów, kleryków, zakonów. Zabiera ci wszelką tremę, obawę. Otrzymasz moc Ducha Świętego, miłość i mądrość, i będziesz dusze ich uzdrawiała i uwalniała od złego ducha”.
Marię zaskoczyły te słowa, ponieważ między nią a klerem często dochodziło do nieporozumień. Nie miała pojęcia, jak wypełnić powierzoną jej misję, ale jak każdy Boży wyrok przyjęła ją w duchu uwielbienia Pana za Jego hojność. Godzinę po wyjeździe ojca Forresta otrzymała telegram: „Czy Pani może przyjechać, by poprowadzić skupienie dla kleryków w seminarium? Prosimy o telegraficzną odpowiedź”.
Od tych rekolekcji zaczęła się jej praca na rzecz ludzi Kościoła w Polsce. Otrzymywała zaproszenia od nowicjatów, seminariów zakonnych i diecezjalnych. Prowadziła rekolekcje, dni skupienia, seminaria i zjazdy. Swoim seminarzystom starała się uświadomić, że każdy z nich ma swoje słabości i ograniczenia, których Pan nie zabierze w chwili przyjmowania święceń kapłańskich bez ich uprzedniej pracy nad sobą. Mówiła o konieczności kształtowania powołania w duchu służby Bogu i bliźniemu oraz silnego charakteru odpornego na kryzysy. Wielu kleryków po tych spotkaniach opowiadało swoim kierownikom duchowym o niezwykłych owocach spotkań ze starszą kobietą w swoim życiu.
Papieskie potwierdzenie proroctwa
W 1981 roku Siostra Maria – bo tak zaczęto nazywać Marię Jurczyńską – wraz z pięcioma innymi reprezentantami Odnowy w Polsce została zaproszona na Międzynarodowy Kongres Charyzmatyczny w Rzymie, w którym uczestniczyło ponad 500 liderów z 94 krajów. Następnego dnia rano polska delegacja została zaproszona na specjalną audiencję u papieża.
Towarzyszący Marii księża: Bronisław Dembowski z Warszawy i Marian Piątkowski z Poznania poprosili wówczas Jana Pawła II o opinię na temat otrzymanego przez nią proroctwa zalecającego służbę kapłanom i osobom zakonnym poprzez modlitwę wstawienniczą. Odpowiedź była następująca: „Jak najbardziej! Pan Bóg w dziele zbawienia również posłużył się niewiastą. Nie musiał tego czynić, ale tak chciał, bo Bóg stworzył kobietę na matkę lub siostrę i obdarzył ją subtelnym rozeznaniem. Jeżeli kapłan mający problem zechce go przedstawić drugiemu kapłanowi, nawet przyjacielowi, aby go zrozumiał, najczęściej to się nie uda, bo spotkają się dwa umysły, które tylko na rozum różne rzeczy będą sobie tłumaczyć. A tymczasem tenże sam kapłan, nawet wielce uczony, pojedzie do swojej matki, gdzieś na wieś, nawet do analfabetki i jej przedstawi swoje problemy, a ona mu je w mig rozwiąże intuicją matki, intuicją kobiety. I dlatego nie tylko pozwalam, ale dziękuję Siostrze za to, co Siostra czyni, i proszę, żeby to Siostra nadal czyniła. Udzielam swojego specjalnego pozwolenia i błogosławieństwa, obiecując pamięć w modlitwie”.
Po powrocie z Watykanu Maria Jurczyńska nie miała chwili wytchnienia. Nauki głosiła w Łodzi, Arturówku, Obrze, Paradyżu, Pieniężnie, Osiecznej, Gostyniu, Poznaniu, Chludowie, Głusku oraz około piętnastu miejscowościach na Śląsku. Podczas rekolekcji już od rana pod jej drzwiami ustawiała się kolejka kleryków, nad którymi modliła się do późnych godzin nocnych. Podobnie było w jej domu, gdzie mimo coraz bardziej pogarszającego się stanu zdrowia przyjmowała wszystkich potrzebujących. Służyła rozmową i poradami duchowymi nawet na szpitalnym łóżku, do ostatnich chwil życia. Zmarła 18 marca 1996 roku.
Dzieło Marii Jurczyńskiej nadal trwa, przede wszystkim w sercach ludzi, którzy spotkali ją na swej drodze, którym służyła duchową poradą, którym pomogła odmienić życie. Od ponad dwudziestu lat w Żarach Kunicach działa dom rekolekcyjny (www.domrekolekcyjnyzary.pl), który powstał z jej inicjatywy, a od czterech lat organizowane są tam sympozja dotyczące życia Siostry Marii i jej działalności.
Korzystałam z książki „Charyzmatyczka Maria z Żar. Życie – pisma – świadectwa” wydanej przez Wydawnictwo Serafin.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.