Żyjemy w świecie, w którym liczy się wysoki status materialny, posiadanie luksusowego domu, dobrego samochodu czy markowych ubrań. A gdzie w tym wszystkim znajdujemy miejsce dla ducha...?
Opowieść wigilijna
Aby zobrazować problem „bycia” i „posiadania”, przypomnijmy sobie opowieść, która rozgrywa się w czasie nocy wigilijnej. Jej autorem jest Karol Dickens, angielski powieściopisarz. Cieszył się on opinią wrażliwego na niesprawiedliwość społeczną i ludzką krzywdę człowieka. Określano go mianem „sumienia narodu”, ponieważ w swoich dziełach promował właściwe postawy i normy moralne obowiązujące w chrześcijańskim świecie. Opowieść wigilijna, moralitet w stylu wiktoriańskim, została wydana po raz pierwszy w 1843 r.
Bohaterem opowiastki jest stroniący od ludzi samotnik – stary kupiec Ebenezer Scrooge. Słynie on z wyjątkowego skąpstwa. Scrooge jest oschły i nieprzystępny. Zabiega z pieczołowitością o swoje dochody. Wiele godzin spędza nad księgami rachunkowymi. Mamona to jego bożek. Interesuje go tylko pomnażanie swojego majątku. Do czasu... W Wigilię Bożego Narodzenia, po powrocie z pracy, niespodziewanie odwiedza go w domu duch Jakuba Marley'a – zmarłego wspólnika w interesach, który cierpi katusze. W poczuciu obowiązku ostrzega on Scrooge’a, że jeżeli ten nie zmieni się, to po śmierci czeka go wieczna męka i taki sam los. Marley jednocześnie komunikuje skąpcowi, że nawiedzą go trzy inne duchy: Duch Dawnych Świąt Bożego Narodzenia, Duch Obecnych Świąt i Duch Świąt przyszłych. Tak też się dzieje...
Duchy te pokazują bohaterowi Opowieści wigilijnej sceny z jego życia przeszłego, teraźniejszego i przyszłego. Przyszłość jest hipotetyczna. Przerażony tymi wizjami skąpiec przewartościowuje swoje dotychczasowe bytowanie. Staje się szczodrym i życzliwym człowiekiem. Po tych odwiedzinach z zaświatów przeobraża się w inną osobę. Podejmuje kroki wynagradzające krzywdy wyrządzone bliźnim, tj. podwyższa pensję pracownikowi, opiekuje się jego niepełnosprawnym synem i hucznie obchodzi każde święto Bożego Narodzenia. Opowiastka ta kończy się szczęśliwie. Historia o Skąpcu Moliera już nie. Owładnięty żądzą złota tytułowy bohater zatraca się zupełnie. Pieniądz to jedna z największych jego namiętności.
Bożek mamona
Opowieść wigilijna niesie przesłanie dla współczesnych ludzi. Historia ta nie zdezaktualizowała się. Pogoń za bogactwem jest zmorą czasów współczesnych. W XXI w. przekroczone zostały wszelkie granice. W imię pieniądza człowiek obnaża się, sprzedaje swoje ciało, gotów jest nawet zabić drugiego... Pieniądz decyduje o wartości istoty ludzkiej. Coraz częściej używamy czasownika „mieć” w zastępstwie „być”. Obecnie bardzo dużo wagi przykłada się do gromadzenia i posiadania. Mamona stała się bożkiem rzekomo przynoszącym szczęście. Ludzie zatracają swoje ideały dla rzeczy materialnych. „Być” stało się niemodne. Wyszło z obiegu. Bo jakże „biedak” o wysokim morale może zaimponować, gdy „żywego grosza nie ma przy duszy”? Zostanie w najlepszym wypadku wyśmiany.
Od najmłodszych lat dokonujemy w życiu wyborów. Im człowiek starszy, tym poważniejsze decyzje do podjęcia. Na pewnym etapie życia każdy z nas musi zadać sobie pytanie, czy wybrać „być”, czy „mieć”. Jest to kwestia zasadnicza. Od udzielonej odpowiedzi zależy nasza przyszłość. Wybierzmy dobry fundament pod budowę naszego życia. Może powstać piękny dom lub zapadła rudera. My jesteśmy budowniczymi. Mamy moc budowania, ale i niszczenia. Czy chcesz, aby twój dom uchował się, gdy przyjdzie gwałtowna burza? Dom na solidnym fundamencie ostanie się...
Dzieci i młodzież ulegają prezentowanemu w mediach konsumpcyjnemu stylowi życia. Jaki obraz dominuje? Odpowiedź brzmi: pogoni za pieniądzem. Z upływem czasu stajemy się coraz bardziej zaślepieni walką o mamonę, a tym samym nieczuli na potrzeby innych ludzi. Żyjemy w świecie konsumpcji. Na każdym kroku musimy zmagać się z pokusą hedonizmu. Przyjemność lansowana jest jako najwyższa wartość. Nie podlega dyskusji, że trudno bez pieniędzy funkcjonować. Ich brak prowadzi do ubóstwa. Ich nadmiar może zdeprawować. Dzisiejszy świat zdaje się mówić: „Popatrz, bez pieniędzy jesteś nikim”. Czyżby? Za sprawą Ewangelii o bogatym młodzieńcu Chrystus chce nam pokazać, że to nie w pieniądzach leży nasze szczęście.
Był sobie bogaty młodzieniec
Młodzieniec zadał Panu Jezusowi pytanie, co ma czynić, by być człowiekiem szczęśliwym i osiągnąć doskonałość. Ów młody człowiek zdumiewa mądrością serca. Zadane pytanie dowodzi, że nie myśli on tylko o życiu doczesnym. Ma przede wszystkim na uwadze życie wieczne. Pragnie dowiedzieć się, co musi zrobić, by je osiągnąć. A czy w nas pojawia się takie oto pragnienie? Czy myślimy o naszym zbawieniu? Świat krzyczy i nas zagłusza. Czerpanie przyjemności tu i teraz staje się wzorcowym modelem życia. „Czego mi jeszcze brakuje?” – wybrzmiewa pytanie młodzieńca. Jest to pytanie o świętość. Ów młodzieniec osiągnął pewien stopień doskonałości. Zabrakło mu jednego – rezygnacji z majątku, który posiadał. Zadanie okazuje się niełatwe. Żądza posiadania stała się silniejsza. Odszedł zasmucony, gdyż bogactwo było dla niego ważniejsze niż uświęcenie własnej duszy. Przezwyciężyło „mieć” nad „być”.
Bogacz, Łazarz i św. Paweł
Bogactwo samo w sobie nie jest czymś złym. Człowiek bogaty może mieć szlachetne oraz pełne dobroci i miłosierdzia serce. Ewangeliczny bogacz, którego imienia nie znamy, nie został potępiony z powodu posiadanego bogactwa, lecz za to, że źle go używał. Opływając w luksusach, nie dostrzegł cierpiącego Łazarza. Stracił zdolność współczucia. Żył tylko dla siebie. Pochłonęła go mamona. Zatracił swoją duszę. Oddawał się przyjemnościom i ucztował, gdy tuż obok niego biedak umierał z głodu. Ta postawa nacechowana egoizmem jakże odmienną jest od postawy Łazarza, żebraka błagającego o jałmużnę. Obca bogaczowi była miłość bliźniego. Do samego końca pozostał on niezdolny do kochania czegokolwiek poza swoim bogactwem.
Zarówno ubodzy, jak i bogaci powinni strzec się chciwości. Św. Paweł w Pierwszym Liście do Tymoteusza poucza, że człowiek, rodząc się, nic nie przynosi na ten świat; nic zatem nie może z niego wynieść. Powinniśmy być wdzięczni za to, co już mamy, m.in. za żywność, odzienie i dach nad głową. Apostoł Narodów wskazuje, że ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w zasadzkę i szkodliwe pożądanie. Zatracenie takich osób jest bliskie. Św. Paweł podkreśla, że korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Apeluje on, aby podążać za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością i łagodnością.
W dążeniu do posiadania należy zachować zdrowy rozsądek i umiar. W pogoni za bogactwem można stracić zdrowie, dobre imię i drugiego człowieka oraz ponieść szkodę na własnej duszy... Są to wartości bezcenne, których nie sposób przeliczyć na pieniądze. Nie pozwólmy, aby słowo „mieć” stało się dla nas pułapką, z której nie ma ucieczki. Błędnym jest przekonanie, iż tylko dzięki mamonie można zapewnić sobie odpowiedni rozwój i przyszłość. Nie dajmy zdominować się przez „mieć”. Chciej „być”...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.