Wspierając Kościół na Wschodzie, pomagamy Polakom tam mieszkającym i pracującym. – Do pomocy Kościołowi na Wschodzie wyjechało z Polski już ok. 1300 osób – mówi ks. dr Józef Kubicki, dyrektor Biura Zespołu Pomocy Kościelnej dla Katolików na Wschodzie. Niedziela, 6 grudnia 2009
Kościół w Polsce już od ponad 20 lat świadczy wsparcie intelektualne, personalne i materialne dla Kościoła katolickiego w byłych krajach Związku Radzieckiego. Za wschodnią granicą pracuje obecnie ok. 1300 osób z Polski: księży diecezjalnych i zakonnych, sióstr i osób świeckich. Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie wspiera ich pracę duszpasterską, prowadzone przez nich remonty i wyposażanie kościołów i kaplic, a także budowę ośrodków przeznaczonych na dzieła charytatywne.
Liczą na naszą pomoc
Ks. Jacek Kocur pracuje w parafii pw. św. Michała Archanioła, znajdującej się na największym osiedlu mieszkaniowym, ponad 200-tysięcznym Sichowie. Przed wojną na jej terenie były dwie parafie; w wiosce Zubra – XVII-wieczna oraz nowa, bo powstała wraz z kościołem w wiosce Sichów zaledwie w 1912 r. – Dwa kościoły stoją u nas do dzisiaj – mówi ks. Jacek. – Oczywiście, o ich zwrocie rzymskim katolikom nie ma mowy. Nasza wspólnota jest największą w archidiecezji lwowskiej bez własnego kościoła. Parafia liczy prawie pół tysiąca wiernych, a to jak na ukraińskie warunki jest bardzo dużo. Wciąż też przybywa wiernych.
W dniu pomocy Kościołowi na Wschodzie, w drugą niedzielę Adwentu w ukraińskiej parafii będzie kolejny chrzest dorosłej osoby, młodej matki, a po Mszy św. już w domu włączona zostanie do Kościoła jej nowo narodzona córeczka. W Wigilię Paschalną zostało przyjętych do Kościoła trzech dorosłych mężczyzn, w tej liczbie znalazł się były radziecki żołnierz.
– W następnym roku, jak Bóg da, znów będzie chrzest dorosłych – mówi ksiądz. – To pokazuje, że z jednej strony są jeszcze ludzie nieochrzczeni, liczniejsi niż myślimy, a z drugiej – świadczy to o ciągłym szukaniu Boga żywego przez wielu.
Przy parafii siostry służebniczki śląskie prowadzą ochronkę dla czterdziestu dzieci, chętnych jest dziesięć razy więcej; tak wielkie jest zapotrzebowanie na chrześcijańskie wychowanie.
Jak twierdzi polski duszpasterz, społeczeństwo na Wschodzie jest z natury bardzo religijne, może nie zawsze przekłada się to na codzienne życie, ale w sferze znaków i słów ciągle zaskakuje religijna refleksja zarówno prostych, jak i wykształconych ludzi. – My nie chcemy żyć tak jak nasi rodzice, bez Boga, ale sami nie potrafimy dziecka wychować po chrześcijańsku, bo wie Ksiądz, my nawet nie potrafimy się modlić – nieraz zwierzają się w parafialnej kancelarii.
Ukraińska wspólnota rozpoczęła budowę świątyni; są już fundamenty, w następnym roku planują doprowadzić budynek pod dach. Parafianie są bardzo hojni, zważywszy jednak na ich liczbę i stan materialny, sami nie dadzą rady wybudować kościoła. Są wdzięczni za ofiary składane w drugą niedzielę Adwentu.
Imponujący bilans
Jak informuje ksiądz dyrektor biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie, w ubiegłym roku polscy katolicy ofiarowali na potrzeby Kościoła katolickiego na Wschodzie kwotę
2 mln 100 tys. zł. Zbiórka miała miejsce podczas dziewiątego Dnia Modlitwy za Kościół na Wschodzie w drugą niedzielę Adwentu, 7 grudnia 2008 r. Dzięki złożonym do puszek ofiarom pomocą zostali objęci przede wszystkim najbiedniejsi i najbardziej potrzebujący w diecezjach Kościoła katolickiego na Wschodzie. Co roku jest coraz więcej próśb i projektów zawierających najistotniejsze potrzeby diecezjalne, parafialne, seminaryjne i zakonne. W roku 2008 zrealizowano 285 nadesłanych projektów i próśb, które były potwierdzone podpisem ordynariusza diecezjalnego z Kościoła katolickiego na Wschodzie.
Na pomoc liturgiczną, katechetyczną, budowlano-remontową, rekolekcyjną czy formacyjną dzieci i młodzieży oraz najuboższym diecezjom wydano 1 mln 825 tys. 251 zł, czyli 92 proc. zbiórki do puszek. Biuro Zespołu zakupiło dla konkretnych parafii tabernakula, kielichy mszalne i puszki, monstrancje, dzwonki i gongi oraz nagłośnienia do świątyń i kaplic, a także przekazano dużą liczbę ornatów, stuł, alb, kap, komeż i bielizny kielichowej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.