Źródło wody żywej

Celem tego tekstu jest pomoc w refleksji nad znaczeniem sakramentu pokuty i pojednania w moim życiu. Chodzi o medytację nad tym, jak do tego sakramentu podchodzę, jak go przeżywam i jakie owoce przynosi w moim życiu. Punktem odniesienia będzie tekst biblijny o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy Studni Jakuba (J 4,1-42). eSPe, 76/2007




Ta pewność miłości ze strony Jezusa prowadzi mnie do wołania do Niego. Dostrzegam wtedy to, co nie było odpowiedzią miłości na Jego miłość, a tym samym staję w prawdzie przed Bogiem, sobą i innymi, jak Samarytanka, która przed Jezusem odkryła swoje życie. Wtedy potrafię wykrzyczeć, czy nawet czasem wypłakać mój żal i uznać, że bez pomocy Jezusa nie dam rady. Mój żal za grzechy wynika jednak nie ze strachu, ale z miłości do tego, który mnie nią obdarował jako pierwszy, bowiem żałując, widzę, jak wiele rzeczy otrzymałem od Boga, jak w moim życiu objawiała się Jego miłość. To jest tajemnica żalu za grzechy, który nie przytłacza, ale dźwiga.

„Rzekła do Niego kobieta: «Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga». Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie». Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko». Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię» (J 4,19-26).

Konsekwencją spotkania z miłosierdziem Boga jest mocne postanowienie poprawy. Wiem już, co jest moją słabością i co muszę zmienić w moim życiu. Teraz z pomocą Boga tworzę plan, w jaki sposób to zrealizować. Zaczyna się wówczas zmieniać także moje myślenie. Nie realizuję już własnych planów, z którymi przychodzę do Boga, aby On je pobłogosławił, ale zaczynam stawiać Bogu poważne pytania o Jego plan względem mnie, o drogę szczęścia, którą On chce mi pokazać. Zachowuję się jak Samarytanka, która pyta o rzeczy najważniejsze. Bóg chce mnie mieć nie tylko od święta lub przy okazji korzystania z sakramentów, ale cały czas. Nie chodzi Mu o to, abym na pokaz wykonywał to, co mogę nazwać „kościółkowymi rytuałami” czy „zewnętrznymi obrzędami”, ale aby z tym, co zewnętrzne, współgrało moje serce, rozum, moje słowa i moje pragnienia. On chce, abym w ten sposób oddawał mu chwałę „w duchu i prawdzie”. W ten sposób Jezus objawia mi swoją największą tajemnicę. Pokazuje, że tylko On jest w stanie zaspokoić moje pragnienia i tęsknoty, że tylko On może być moim Panem i Zbawicielem.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...