Jeśli dziadkowie mają „za miękkie serca” i nie potrafią się przeciwstawić dzieciom, trzeba skrócić pobyty dzieci u dziadków – ponieważ korzyści wynikające z tych wakacyjnych wyjazdów będą zbyt małe w stosunku do szkody, jaką dzieci ponoszą. Różaniec, 11/2008
Kiedy opiekun potrafi łagodnie, ale jednak stanowczo i konsekwentnie stawiać granice i wymaga dla siebie szacunku, dziecko trochę pomarudzi, być może, będzie próbowało się buntować (jest to znak dobrze postawionej granicy!), jednak ostatecznie podporządkuje się i… poczuje bezpiecznie, bo ten, kto się nim opiekuje, jest silny i godny zaufania – „nic ci nie zagraża, skoro masz obok kogoś silniejszego od ciebie”.
Podsumujmy zatem: jeśli dziadkowie ulegają wnuczkom, bo nie są wystarczająco silni, aby im się przeciwstawić, to dzieci zawsze będą traciły poczucie bezpieczeństwa (może się to odbijać w ich psychice dużo później, i to w sytuacjach zupełnie niezwiązanych z pobytem u dziadków) oraz prawdopodobnie będą miały z roku na rok coraz mniej szacunku do swych wakacyjnych opiekunów.
Najgorsza jednak sytuacja ma miejsce wtedy, kiedy dziadkowie mniej lub bardziej świadomie podważają autorytet jednego lub obojga rodziców. Dzieje się tak, gdy dziadkowie nie zgadzają się z opiniami ojca i (lub) matki, mówiąc o tym dzieciom wprost lub nawet nie mówiąc, ale „po kryjomu” pozwalając na coś, na co „źli rodzice” nigdy by się nie zgodzili. Niekiedy dziadkowie potrafią nawet rywalizować z rodzicami o serca dzieci, próbując je w różny sposób „przekupić”.
Nie trzeba posiadać wiedzy pedagogicznej, żeby sobie wyobrazić, jakie spustoszenie w psychice i świecie dziecka czyni taka postawa! Uderza ona w najważniejszą osobę dla dziecka: własnego rodzica, co zawsze niesie ze sobą bardzo złe konsekwencje.
Cóż zatem robić? Najpierw próbujmy rozmawiać z dziadkami, jasno przedstawiając swoje oczekiwania i zasady. Czasem taka rozmowa wystarcza, dość często jednak nie skutkuje.
Jeśli dziadkowie mają „za miękkie serca” i nie potrafią się przeciwstawić dzieciom, będziecie Państwo musieli skrócić pobyty waszych dzieci u dziadków – ponieważ korzyści wynikające z tych wakacyjnych wyjazdów będą zbyt małe w stosunku do szkody, jaką dzieci ponoszą. Podczas krótszych, maksymalnie dwutygodniowych, pobytów złe zachowania i nawyki nie utrwalą się i zauważycie Państwo, że dzieci u dziadków funkcjonują na ich zasadach, jednak po powrocie do domu szybko dostosowują się z powrotem do Państwa warunków. Taki krótkotrwały pobyt nie jest dla dzieci niebezpieczny.
Gdyby jednak dziadkowie podważali Wasz autorytet (podkreślam, że to nie musi się odbywać wprost, na poziomie werbalnym) lub wręcz rywalizowali z Wami, to stanowczo odradzam pozostawianie dzieci sam na sam z dziadkami, nawet na bardzo krótkie okresy. Żadne korzyści nie zrównoważą strat związanych z utratą Waszego autorytetu.
Trudno, dziadków będzie można odwiedzać tylko całą rodziną, zwracając uwagę na to, czy Państwa autorytet nie jest podważany. Gdyby jednak zdarzało się to nawet i w Waszej obecności (na przykład: Państwo mówicie dzieciom „nie”, a dziadkowie i tak pozwalają na coś, co według Was nie powinno mieć miejsca; dziadkowie krytykują otwarcie przy dzieciach Wasze decyzje lub też zauważycie, że córki zaczynają prowadzić swego rodzaju grę między Wami a dziadkami), zalecałbym stanowczo ograniczyć do minimum kontakty wnuczek z dziadkami. Tu przecież chodzi o rzeczywiste dobro Waszych dzieci!
Serdecznie Państwa pozdrawiam i życzę konsekwencji wobec dzieci i… dziadków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.