Gdybym dzisiaj spotkał św. Pawła

Podczas Roku św. Pawła dokonało się wiele dobrego. Można mieć nadzieję, że dla większości chrześcijan bardziej widoczna stała się prawda, że św. Paweł jest drugą po Jezusie Chrystusie osobą, której zawdzięczamy kształt naszej wiary i skuteczność jej głoszenia. Różaniec, 6/2009



Także w tym względzie bezcenne wskazówki można znaleźć u św. Pawła, a przychodzi mi na myśl zwłaszcza zapewnienie, jakie skierował do niego zmartwychwstały Jezus: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 9). Nieodłączną częścią ludzkiego życia są słabości, rozmaite upadki, trudności, a nawet grzechy. Gdybyśmy na nich poprzestali, byłaby to nasza przegrana. Ale jeżeli z tego, co słabe, gnuśne i złe uczynimy okoliczność do nawrócenia i powrotu do Boga oraz skorzystania z Jego łaski, wtedy w słabościach moc się doskonali.

Dlatego św. Paweł natychmiast dodaje: „Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa” (2 Kor 12, 9). Zawsze ostatnie słowo należy do Boga, a Apostoł Narodów ukazuje i potwierdza, że w ludzkich dziejach i dziejach każdego człowieka to Bóg ma ostatnie słowo. Dlatego trzeba i warto Mu zaufać. Bóg, skoro ukazuje nam cel i drogę, daje również siłę, by ów cel osiągnąć. Człowiek, który ufa Bogu, nigdy nie jest sam. Przykład Pawła pokazuje, że każdy zagubiony może zawrócić ze złej drogi i przez współpracę z Bogiem podjąć wysiłek, który z prześladowcy uczyni apostoła.

– Założyciel Zgromadzenia Sióstr Loretanek i zarazem twórca naszego pisma powtarzał za bp. Wilhelmem Kettelerem: „Gdyby św. Paweł dzisiaj żył, byłby dziennikarzem”. Jak Ksiądz Profesor sądzi, czego dziennikarz może nauczyć się od św. Pawła?

– Nie każdym dziennikarzem św. Paweł chciałby być, a zatem nie w każdej gazecie, stacji radiowej i telewizyjnej czy agencji informacyjnej zgodziłby się pracować. Nie jest wszystko jedno, co się robi i gdzie się pracuje. Być może byłby dziennikarzem, ale nie wynikałoby to z woli dominacji i odgórnego oddziaływania na ludzi, lecz z pragnienia dzielenia się osobistym świadectwem wiary w Chrystusa.

Takich dziennikarzy, niestety, nie jest zbyt wielu, także w środowiskach katolickich. Bolączką współczesnego dziennikarstwa chrześcijańskiego jest to, że zamiast rzeczywistość kształtować w duchu Chrystusowym, raczej odzwierciedla ono ogólną niemoc, stereotypy, urazy, uprzedzenia i zamieszanie, a przez to wykopuje między ludźmi przepaści albo pogłębia już istniejące.

Paweł pisał dużo i pod tym względem stanowił wzór. Ale naśladowanie go jest trudne, bo „dużo” nie może znaczyć byle co ani byle jak. Pisząc kolejny list, św. Paweł nie zapominał o tym, co napisał wcześniej. Tymczasem często zdarza się, że pracy dziennikarza nie towarzyszy należyta troska o prawdę i poczucie odpowiedzialności za słowo.

Chrześcijański dziennikarz powinien stać na straży prawdy o Bogu oraz prawdy o człowieku, bo dopiero wtedy jest naprawdę potrzebny. Natomiast, jeżeli ktoś do prawdy nie przykłada wagi, wówczas rezultaty jego pracy są bardzo ryzykowne, a nawet bywają niszczycielskie. Czego więc dziennikarze mogą uczyć się od św. Pawła? Przylgnięcia do prawdy i umiłowania prawdy. A to wymaga odwagi, cierpliwości i bardzo dużo samodyscypliny. Są to zdrowe owoce chrześcijańskiej dojrzałości.

– Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiały: s. Wioletta Ostrowska CSL i Małgorzata Laskowska




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...