Zarówno kapłani, jak i lekarze mają w posłudze wobec chorego jeden wspólny cel – ulżyć w cierpieniu, okazać pomoc, a przede wszystkim, jeżeli to możliwe, wyleczyć. Przewodnik Katolicki, 20 stycznia 2008
Lekarze duszy i lekarze ciała stanowią jedno spójne, nierozerwalne ogniwo, bez którego skuteczny proces terapeutyczny nie jest możliwy, gdyż nie można dobrze leczyć chorób ciała, kiedy sumienie nie daje spokoju. Podobnie pomoc duchowa pozwala skuteczniej leczyć choroby, gdyż uporządkowane sumienie, mobilizuje układ neurohormonalny i immunologiczny do zwalczania procesu chorobowego.
Nasze działanie jest najbardziej skuteczne, gdy opiera się na tym samym fundamencie, który nazywamy powołaniem.
Chrystus ludziom, wydawałoby się, słabym, chwiejnym i grzesznym powierza wielkie dzieła. W Ewangelii św. Marka (Mk 16, 14-15) znajdujemy fragment dotyczący sytuacji, gdy zmartwychwstały Chrystus ukazuje się jedenastu i wprost wyrzuca im brak wiary i upór, że nie uwierzyli tym, którzy widzieli Go Zmartwychwstałego. [...]
Również i nam zleca bardzo ważne zadanie obdarzania innych nadzieją i radością, której być może brak nam samym. A może chodzi najpierw o to, bym sam tego zapragnął, bym trochę pomyślał o innych, wziął do serca ich niepokoje i potrzeby. Bym podarował im światło, którego nie mam, ofiarował siłę, której mi brak, nadzieję, która we mnie się chwieje.
Jakże istotna jest nawet sama tylko obecność kapelana w szpitalu, żeby był jak najczęściej widoczny wśród chorych, być może nawet na początku często nieufnych wobec kapłana, a nawet z pozoru wrogich. Okazuje się jednak nierzadko, że po wstępnych, niejednokrotnie zdawkowej lub grzecznościowej wymianie zdań, odsłania się zagubione ludzkie wnętrze, tak bardzo potrzebujące wysłuchania i duchowej terapii i początkowa nieufność przeradza się w serdeczną zażyłość, a kapłan staje się oczekiwanym gościem.
Nieważne jest również, czy chory człowiek potrzebujący duchowego wsparcia, będąc często na krawędzi życia, jest wierzący czy niewierzący, czy jest protestantem czy prawosławnym. Ofiarowane dobro wysłuchania kogoś, obdzielenia dobrym słowem, uśmiechem lub szczerą rozmową ma wymiar uniwersalny i głęboko ludzki i przez to prawdziwie chrześcijański.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.