Sprawiedliwi wśród niesprawiedliwych

Ratowali mając świadomość, jaki może ich spotkać los – kara śmierci. Za dostarczenie jedzenia, za ukrywanie, za opatrzenie ran... Przewodnik Katolicki, 23 listopada 2008



Rodzina Baranków ze wsi Siedliska koło Miechowa, rodzice i dwaj chłopcy w wieku dziesięciu oraz dwunastu lat, została rozstrzelana za ukrywanie czwórki Żydów. Podobny los spotkał Bronisławę i Adama Kowalskich z Ciepielowa za ukrywanie dwójki Żydów – zostali spaleni z czworgiem dzieci. Najstarsze miało szesnaście lat, najmłodsze cztery.

Za pomoc Żydom ginęły całe rodziny, albo „tylko” rodzeństwo, jak na przykład bracia Decowie ze wsi Pantalowice na Rzeszowszczyźnie lub pojedyncze osoby, jak Loda Komornicka rozstrzelana w Łowiczu. Symbolem tych niemieckich zbrodni stała się rodzina Ulmów z Markowej koło Łańcuta. Wiosną 1944 roku Niemcy zamordowali najpierw ośmioro ukrywanych przez nich Żydów, a zaraz potem całą rodzinę: sześcioro dzieci, ojca i matkę z siódmym dzieckiem pod sercem.

Decyzję o eksterminacji Żydów Niemcy podjęli już w 1935 roku, w tzw. ustawach norymberskich. Plan całkowitej zagłady narodu żydowskiego przyjęto w styczniu 1942 roku w podberlińskim Wannsee.

Najwięcej było katolików

Pomoc Żydom w Polsce trwała od początku wojny. Ratowano ich zarówno na terenie miast, jak i wsi. Brały w tym udział różne środowiska i różny też był stopień ich zaangażowania. Wszędzie jednak dominowali katolicy. W 1942 roku powstała Rada Pomocy Żydom, zwana w skrócie „Żegota”, od nazwiska jednego z bohaterów mickiewiczowskich „Dziadów”. Była jedną z rządowych komórek w całości finansowanej przez polski rząd, zaś inspiratorami jej powołania byli przedstawiciele polskich organizacji katolickich. Do założycieli tej organizacji należała m.in. wybitna katolicka pisarka Zofia Kossak – Szczucka, odznaczona medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.

Wśród Polaków ratujących Żydów, obok osób świeckich, olbrzymią liczbę stanowili również polscy księża, którzy m.in. wypisywali Żydom akty chrztu. Często też organizowali schronienie, zarówno w klasztorach męskich, jak i żeńskich. Symbolicznym przykładem takich kapłanów jest postać księdza Marcelego Godlewskiego, prałata warszawskiego kościoła pw. Wszystkich Świętych.

Świątynia znajdowała się tuż przy murze getta, co ułatwiało ratowanie niemal każdego dnia wielu ludzkich istnień. We swych wspomnieniach tak pisał o nim profesor Leon Hirszfeld „[...] Kochaliśmy go wszyscy, dzieci, starcy, i wyrywaliśmy go sobie na chwilkę rozmowy. A nie skąpił siebie. Uczył dzieci katechizmu, stał na czele Caritasu dzielnicy i kazał rozdawać zupę bez względu na to, czy głodny był chrześcijaninem, czy Żydem [...]”.

Milion sprawiedliwych

Jednak na wiele lat zapomniano o Polakach ratujących Żydów w czasie II wojny. Powojenna propaganda komunistyczna przedstawiała bowiem Polaków jako antysemitów, którym nie powinno się pomagać w obliczu zagrożenia, a później faktycznej okupacji sowieckiej. Cel był oczywisty – osamotnienie Polski na arenie międzynarodowej i całkowite zduszenie jej oporu.

Sprzyjał temu powojenny „kac moralny” wielu środowisk Europy Zachodniej, również Żydów amerykańskich, niedających wiary alarmującym informacjom płynącym z Polski. Fałszywy stereotyp Polaka – antysemity podtrzymywany jest też i dziś przez różne środowiska, nie tylko żydowskie czy postradzieckie, lecz także niemieckie czy francuskie.



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...