Skuteczność spowiedzi, czyli o nadziei pokładanej w Bogu

Przyzwyczailiśmy się do kupowania najlepszych towarów, które spełnią nasze konkretne oczekiwania. Idąc do spowiedzi, wymagania trzeba stawiać sobie, a Boga prosić o łaskę Przewodnik Katolicki, 29 marca 2009



W końcu bezpośredni wpływ na dobre przeżycie spowiedzi ma rzetelne wypełnienie tzw. pięciu warunków dobrej spowiedzi. Przygotowanie się do sakramentu przez dobry rachunek sumienia – zajmę się nim bliżej w kolejnym tekście z tego cyklu – pozwala realnie ocenić przed Bogiem mój stan duchowy – rozpoznać popełnione grzechy, jak również wyznaczyć podstawowe ścieżki w pracy nad sobą.

Dalej żal za grzechy, który nie ma być rozpaczaniem nad własną słabością i oczekiwaniem na pocieszenie, lecz uznaniem zła popełnionego, prośbą o przebaczenie skierowaną do Boga. Dobrze taką postawę wyraża np. Psalm 51.

Spowiadający dla ważności sakramentu musi żałować za popełniony każdy grzech ciężki. Nie można zatem żałować wszystkich grzechów z wyjątkiem jednego, np. obżarstwa czy nieczystej relacji z osobą zamężną. Żal za grzechy nie może być też utożsamiany ze stanem uczuciowym, podobnym do tego, jaki odczuwam po zawinionym przeze mnie konflikcie z kimś bliskim. Żal ma być postawą woli – nie chcę tych grzechów przeze mnie popełnionych, z motywów religijnych – ze względu na Ciebie, Boże. Uczucia, nawet intensywne, mogą takiej postawie woli towarzyszyć, ale nie muszą.

Postanowienie poprawy z kolei nie ma być przekonaniem, że jak się duchowo zepnę, to pokonam wszelką pokusę i odrzucę wszelki grzech. Takie postanowienie stawia mnie samego w centrum, zaś moje siły są mizerne i szybko się rozczaruję. Wtedy bywa, że pojawia się skarga w trakcie spowiedzi: „Nie wiem, czy ta spowiedź jest ważna, bo ja postanawiam poprawę, a tak pewnie znowu zgrzeszę”… Mówią to zwłaszcza osoby walczące z nałogami.

Postanowienie poprawy to przede wszystkim akt religijny – wierzę, że współpracując z łaską Bożą jestem w stanie nie grzeszyć ciężko, i również ograniczyć grzechy powszednie. Punkt ciężkości spoczywa na działaniu Boga, Jego łaski we mnie, choć nie wyklucza to, a nawet wzmacnia, determinację mej woli.

Postanowienie poprawy ma być uniwersalne – nie chcę obrażać Boga jakimkolwiek grzechem, nie mogę zatem postanawiać, że będę grzeszył rzadziej. Być może w moim życiu duchowym będzie potrzeba wielu wysiłków, aby pokonać jakiś nałogowy grzech, potrzeba będzie niejednej spowiedzi, ale do każdej mam przystępować z przekonaniem, wiarą, nadzieją, że mogę go z łaską, dzięki zasługom Chrystusa, pokonać.

Pokusa utraty nadziei

Bardzo smutny jest stan człowieka, który traci nadzieję na pokonanie grzechu. Pojawia się pokusa beznadziejności. Nazywam ją roboczo pokusą drugiego stopnia. Pierwszy to pokusy ku konkretnemu grzechowi, ta drugiego stopnia jest przeciw nadziei – nie dam rady wyjść z tego grzechu, może nawet nie warto się starać. W takiej sytuacji bardzo potrzeba pomocy stałego spowiednika, wsparcia. Gdy zdarza mi się pomagać takiej osobie, to uświadamiam jej, że jeden jest ojciec beznadziejności – diabeł, my chrześcijanie, zawsze żyjemy w nadziei płynącej z krzyża Chrystusa. Każdy, choćby wielokrotnie zgrzeszył, gdy żałuje, otrzymuje przebaczenie.

Patriarcha naszego zakonu, św. Franciszek z Asyżu, tak poucza przełożonego, aby był zawsze gotowy do udzielenia miłosierdzia, a przez to był także znakiem nadziei: „Czy zaś miłujesz Pana i mnie, Jego i twego sługę, to poznasz po tym: nie powinno być na świecie takiego brata, choćby nie wiem jakiego grzesznika, który by stanął przed tobą, prosił o miłosierdzie i odszedł bez miłosierdzia. Gdyby nawet on nie szukał miłosierdzia, ty go zapytaj, czy nie pragnie przebaczenia. A choćby tysiąc razy potem stawał przed tobą, okazuj mu więcej miłości niż mnie samemu, abyś go pociągnął do Pana” [List do pewnego ministra].



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...