Skuteczność spowiedzi, czyli o nadziei pokładanej w Bogu

Przyzwyczailiśmy się do kupowania najlepszych towarów, które spełnią nasze konkretne oczekiwania. Idąc do spowiedzi, wymagania trzeba stawiać sobie, a Boga prosić o łaskę Przewodnik Katolicki, 29 marca 2009



Przyczyny takiego obrazu Boga mogą być różne, często są związane z bolesnymi doświadczeniami z dzieciństwa. Potrzeba wtedy pomocy spowiednika, może nawet bardziej kierownika duchowego, który poza spowiedzią pomoże mi zewangelizować taki obraz Boga.

Generalnie warto co pewien czas wracać do piętnastego rozdziału Ewangelii według św. Łukasza, do trzech przypowieści: o zagubionej owcy, zagubionej drachmie i miłosiernym ojcu (zwaną częściej przypowieścią o synu marnotrawnym), może także do książeczki Henri Nouwena „Powrót syna marnotrawnego”. Medytacja tych tekstów pomoże odkryć w Bogu Miłosiernego Ojca.

Bóg - władca

Inny obraz bardzo przeszkadzający w dobrej spowiedzi – obraz Boga władcy, który zajmuje się wielkimi sprawami całego kosmosu, może wielkimi ludźmi, ale nie mną. W głębi serca zatem mam problemy z wiarą w to, że Bóg do mnie mówi, że działa w moim życiu, że Jego te moje małe sprawy, także grzechy obchodzą.

Przy takim rozumieniu i przeżywaniu obecności Bożej w moim życiu będę miał tendencję albo do rytualizmu – wykonywania rytuałów, często ze sporą dawką bezduszności, aby zadowolić tego Boga – dalekiego Władcę, bo może rzuci łaskawie denara łaski dla mnie znajdującego się w tłumie innych, albo do buntu – pozostawił mnie samego wobec tylu problemów, a przecież należy mi się opieka. W takiej sytuacji bywa, że obrażam się na Boga i trochę jak dziecko biorę zabawki tworzące krąg moich zainteresowań i idę na swoje podwórko – zamykam się w samotności obrażony na Boga.

Zarówno rytualizm, jak i obrażenie się na Boga mogą mieć swoje źródło w różnych trudnych doświadczeniach i będzie potrzeba niemało wysiłku, przy wydatnej pomocy kierownika duchowego, aby je przezwyciężać.

Przy rytualizmie sakrament pokuty staje się pustym obowiązkiem, czynionym z minimalnym zaangażowaniem, byle mieć go za sobą. Bywają przy takim podejściu recytowane przekręcone formułki, z których szczególnie deformowana bywa ta kończąca wyznanie grzechów i będąca prośbą o rozgrzeszenie. Zdarza się tu słyszeć np.: „…a ciebie Najświętszy Sakramencie proszę o rozgrzeszenie i nałożenie pokuty”.

W sytuacji „jestem obrażony” zdarza się często długa przerwa w spowiadaniu, a nierzadko i w innych praktykach religijnych oraz bywa, że wyznanie grzechów jest przemieszane z zarzutami stawianymi Kościołowi, a czasami wprost Bogu. W takiej sytuacji konieczna jest specjalna formacja, prowadzona przez kogoś przygotowanego, która pozwoli na nowo odkryć wiarę jako podstawowy wymiar życia, a Boga jako bliskiego i zajmującego się każdym z nas.

Wysiłek człowieka – pięć warunków dobrej spowiedzi

Obok obrazu Boga, czyli podstawowego wymiaru mojej wiary, istotne są moje wysiłki. Najpierw te zmierzające do regularnego spotykania się z Bogiem na modlitwie, Eucharystii, lekturze Słowa Bożego. Sakrament pojednania i pokuty nie może być w moim życiu samotną wyspą, ma wtapiać się w całe moje życie wiary. Trudno sądzić, że będzie on owocnie przeżywany, jeśli będzie momentem oderwanym zasadniczo od reszty życia.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...