Szansa na lepsze życie

Dziecko dla pełnego i harmonijnego rozwoju swojej osobowości powinno wychowywać się w środowisku rodzinnym, w atmosferze szczęścia, miłości i zrozumienia. Przewodnik Katolicki, 28 czerwca 2009



Wspaniale, że taka forma istnieje i że są ludzie podejmujący się tego zadania – mówi Romana Chruszcz. – Trzeba pamiętać, że to wielkie wyzwanie dla rodziców. Gdy do rodziny przychodzi kilkoro dzieci równocześnie, mają prawo piętrzyć się różnego rodzaju trudności. Każde dziecko jest przecież inne, każde inaczej przeżywa rozstanie z biologicznym rodzicem i każde ma swój kawałek trudnej historii życia. – wyjaśnia dyrektor „Pro Familii”.

Zdarzają się niestety przypadki osób, dla których głównym powodem założenia rodziny zastępczej są względy finansowe. − Jeśli ktoś bierze dzieci z pobudek finansowych, bardzo szybko się „wypala” i oddaje dzieci, robiąc im tym wielką krzywdę – kwituje Magda.

Nie jesteśmy sami

Dla rodzin zastępczych szczególnie ważne jest wsparcie najbliższego środowiska oraz to, którego sobie wzajemnie udzielają. Możliwość spotkań oraz wszechstronną pomoc proponuje im Stowarzyszenie Zastępczego Rodzicielstwa, które ma siedzibę w Sierczynku koło Trzciela w województwie lubuskim. Wśród oddziałów stowarzyszenia w całym kraju jednym z prężniej działających jest oddział wielkopolski. − Organizujemy spotkania dla rodzin zastępczych przynajmniej raz w miesiącu.

Często są to wyjazdy na cały weekend, do wybranego ośrodka na terenie Wielkopolski − informuje Ewa Karczewska, wiceprezes wielkopolskiego oddziału stowarzyszenia. − W Wielkopolsce jest nas zrzeszonych około 200 osób i mamy nadzieję, że będzie nas coraz więcej – dodaje. Na organizowane przez stowarzyszenie szkolenia zapraszani są specjaliści, którzy przekazują rodzicom wiedzę dotyczącą np. wychowania czy dysfunkcji, z którymi dzieci przychodzą do ich rodzin.

Własny serial

Dzieci Sylwii przebywając w pogotowiu opiekuńczym oraz pogotowiu rodzinnym były rozdzielone przez osiem miesięcy. − To był dla nich wyjątkowo trudny okres. Gdy wtedy do nich przyjechaliśmy, pierwszymi słowami, jakie usłyszałam od wnuczka, było: „Babciu pomocy, ratunku! Zabrali moje siostry!” – opowiada Anna, mama Sylwii.

Starania dziadków przyniosły zamierzony efekt: od dwóch lat są rodziną zastępczą dla swoich pięciorga wnucząt. To tylko jedna z wielu niełatwych rodzinnych historii. − Pewna stacja telewizyjna emituje serial ukazujący życie w rodzinie zastępczej. To wyidealizowany obraz. O żadnych poważnych problemach nie ma tam mowy − mówi Rafał. − Chętnie go oglądam, ale nie dorównuje on naszemu „domowemu serialowi”, znacznie ciekawszemu i... prawdziwemu – puentuje.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...