Zbigniew Urbański inaczej wyobrażał sobie swoje życie. Zawsze pełen energii, wysportowany, aktywny, nagle musiał zwolnić tempo. Gdy zachorował, był załamany, buntował się. Przecież dbał o swoje zdrowie, dlaczego więc takie doświadczenie? Gdy nie znalazł odpowiedzi na dręczące go pytania, starał się godzić z losem. Źródło, 1 kwietnia 2007
Zbigniew Urbański wykonywał już wcześniej wielkanocne palmy. Nic w tym dziwnego. W parafii nie ma chyba ani jednej rodziny, która nie kultywowałaby tej tradycji. Przypomniał sobie nawet, że jako 14-letni chłopiec za swoją 7-metrową palmę otrzymał w nagrodę klaser na znaczki. Teraz przyszło mu do głowy, żeby znów spróbować swoich sił. Wiedział, że ma przed sobą trudne zadanie, bowiem najwyższe lipnickie palmy sięgały już kilkunastu metrów. Zaczął w Roku Jubileuszowym, sukcesywnie zwiększając w kolejnych latach wysokość swoich palm. W ubiegłym roku wykonał najwyższą w historii konkursów palmę, mierzącą 30 metrów i 13 centymetrów.
- Byłem bardzo zadowolony - uśmiecha się pan Zbigniew na to wspomnienie. - Zwycięstwo w konkursie i pobicie rekordu dało mi ogromną satysfakcję. Trud pracy ofiarowałem Bogu, dziękując, że czuwa nade mną i nad moją rodziną oraz prosząc o zdrowie i dalszą opiekę.
Trzeba podkreślić, że wykonanie palmy to niełatwe zadanie. Ważną czynnością jest wybór odpowiedniego drzewa na tyczkę. Musi mieć dużą wytrzymałość na zginanie, dlatego najlepsze są świerki, które samoczynnie usychają w lesie. Obwód jest ściśle określony, właściciel palmy powinien ją na dole objąć dłońmi. Z kolei wysokość decyduje o lokacie w konkursie. Dozwolone jest łączenie kilku części, co stanowi nie lada sztukę. Tyczkę należy ostrugać i obłożyć ściśle wikliną, oplatając ją cienkimi witkami. Wtedy pozostaje już tylko ozdobienie palmy. Przygotowaniem kolorowych kwiatów z bibuły zajmują się kobiety i dzieci z całej rodziny. Zakłada się je w przeddzień konkursu. Tu wiele zależy od inwencji wykonawcy. Pan Zbigniew zawsze ma ciekawe pomysły.
- W tym roku kolorowe kwiaty tworzą na palmie tęczę, zrobiliśmy około 550 goździków - opowiada. - Nie może też zabraknąć zielonych gałązek bukszpanu, a na czubku - wiązki palmy stawowej, bazi i kolorowych wstążek. Wysokości palmy nie zdradzam, uczyni to jury konkursowe w Niedzielę Palmową, gdy wszystkie kunsztownie ozdobione palmy staną wokół pomnika błogosławionego Szymona na lipnickim rynku.
Zbigniew Urbański postanowił - o ile zdrowie mu na to pozwoli - chwalić Boga "palmami sięgającymi coraz bliżej nieba". Chce również z ufnością przyjmować wszystko, co go w życiu spotka. A problemów w rodzinie nie ubywa. Pół roku temu żona straciła pracę. W celach zarobkowych wyjechała do Austrii, gdyż renta nie wystarczała na bieżące wydatki i kosztowne leczenie. Spotkają się na krótko w Święta Wielkanocne. Małżonkowie nie tracą jednak nadziei na lepsze jutro i wciąż z optymizmem patrzą w przyszłość.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»