Józef Chełmoński to bez wątpienia najwybitniejszy polski malarz epoki realizmu. Trudno sobie wyobrazić malarstwo tego okresu bez jego obrazów. Stworzył w nich tak sugestywną wizję polskiej wsi i krajobrazu, że po dziś dzień pozostaje ona w świadomości zdecydowanej większości Polaków synonimem polskości. Źródło, 15 kwietnia 2007
Szkicowani przez młodego Chełmońskiego mieszkańcy Boczek nie przypuszczali zapewne, że dzięki nim w sztuce pojawią się sceny i postacie, które dotychczas ze względu na swój niski status społeczny i estetyczny nie miały dotąd prawa znaleźć się w "krainie piękna". Dotychczas bowiem tylko szlachecki dwór i sceny dziejące się wokół niego miały prawo być w niej eksponowane.
Krzyż w zadymce
- Naszą drewnianą świątynię, a raczej jej wnętrze, Józef Chełmoński także uwiecznił na jednym z obrazów - mówi ks. Witold Okrasa. - Pochodzi ona z początków XVIII w. i jest w zasadzie jedynym obiektem na wsi pamiętającym czasy Chełmońskiego. Na pewno bywał w niej na nabożeństwach. Boczki należały wprawdzie, jak już wspomniałem, do parafii kolegiackiej w Łowiczu, ale raz w tygodniu w niedzielę dojeżdżał z niej kapłan, by odprawić Mszę św.
Być może modląc się w tej skromnej drewnianej świątyni Chełmoński doszedł też do wniosku, że malarstwo to rodzaj religijnego posłannictwa. Nie tylko sztuka, ale i służba Bogu. Krucyfiks z kościółka w Boczkach w każdym bądź razie mocno zapadł mu w pamięć. To on posłużył mu jako pamięciowy model przy malowaniu obrazu "Krzyż w zadymce śnieżnej", na którym opierający się podmuchom wichru krzyż potęguje przeżycie wszechogarniającej obecności Boga w naturze.
W Boczkach, niestety, nie zachował się dom i inne zabudowania należące do Chełmońskich. Tutejsi mieszkańcy potrafią jednak wskazać działkę, na której stały. Znajduje się na niej opuszczony dom rodziny Chrzanowskich. Z obrazu "Wypłata robocizny", na którym Chełmoński go umieścił, można jednak dowiedzieć się, jak wyglądał.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»