Józef Chełmoński to bez wątpienia najwybitniejszy polski malarz epoki realizmu. Trudno sobie wyobrazić malarstwo tego okresu bez jego obrazów. Stworzył w nich tak sugestywną wizję polskiej wsi i krajobrazu, że po dziś dzień pozostaje ona w świadomości zdecydowanej większości Polaków synonimem polskości. Źródło, 15 kwietnia 2007
Józef Chełmoński to bez wątpienia najwybitniejszy polski malarz epoki realizmu. Trudno sobie wyobrazić malarstwo tego okresu bez jego obrazów. Stworzył w nich tak sugestywną wizję polskiej wsi i krajobrazu, że po dziś dzień pozostaje ona w świadomości zdecydowanej większości Polaków synonimem polskości. Wpływ na kształt jego twórczości miało wiele czynników, w tym oczywiście dzieciństwo spędzone w Boczkach pod Łowiczem, w których się urodził. Dzisiejsze Boczki to zupełnie inna wieś niż ta, w której przyszedł na świat Chełmoński. Urbanizacja skutecznie wymiotła z nich relikty dawnego budownictwa. Nie zmienił się jednak zasadniczo krajobraz otaczający Boczki, utrwalony na płótnach Chełmońskiego. Nadal króluje w nim szachownica pól, równiny łąk i zagajniki. Dostrzec w nim można również bociany. Nie zmieniło się też zajęcie mieszkańców wsi. Dalej zajmują się rolnictwem. Dzięki niezłym glebom i specjalizacji w produkcji warzywnej, w odróżnieniu od ich przodków znających Chełmońskiego, powodzi im się całkiem nieźle.
Nie był tutaj ochrzczony
W czasach Chełmońskiego Boczki były niedużym folwarkiem należącym do administracji Księstwa Łowickiego. Początkowo dzierżawił je dziadek, a później ojciec artysty. Przyszły mistrz polskiego pejzażu urodził się w nich 7 listopada 1849 r. jako syn Izabeli z Laskowskich i Józefa Adama, który oprócz tego, że dzierżawił folwark, pełnił w Boczkach także funkcję wójta.
- Przyszły malarz nie został jednak ochrzczony w Boczkach - mówi proboszcz parafii pw. św. Rocha ks. dr Witold Okrasa. - Parafii jeszcze wtedy tutaj nie było. Boczki, tak jak większość okolicznych wsi, należały do ówczesnej parafii kolegiackiej w Łowiczu. Tam Józef Chełmoński został ochrzczony i zapisany w księgach. Mieszkańcy Boczek uważają go za swojego krajana i są z niego dumni. Twierdzą, że to ich wieś ukształtowała jego artystyczną wrażliwość. Rodzina Chełmońskich należała do zubożałej szlachty. Niewielkie dochody nie pozwalały jej na utrzymanie dawnego poziomu życia, co sprawiło, że był on bliski chłopskiego. W obronie przed całkowitą deklasacją kultywowała tradycje płynące ze szlacheckiego pochodzenia, a także ambicje kulturalne wyrażające się w zainteresowaniach literaturą, muzyką i sztuką. Dzięki temu już w dzieciństwie spędzonym w Boczkach zaczęły się rozwijać zdolności artystyczne Józefa Chełmońskiego. Świadomie pielęgnował je jego ojciec, który odznaczał się talentem malarskim i muzycznym. Udzielał mu pierwszych lekcji rysunków i gry na skrzypcach. Po latach, pod wpływem koncertu skrzypcowego Berieta, wysłuchanego w Monachium, pisał do rodziny: "Ten dźwięk skrzypiec łączy się we śnie w harmonię z tym wszystkim, co uważam w sobie za najlepsze i pamięci najdroższe. Cała mi się sala w starej poczcie przypomina z zaglądającym do okien winem w ów Nowy Rok, kiedy Tata na skrzypcach tak długo grał tego wieczora - i jego rysy. I postać Pan Bóg mi głęboko tak w umyśle zachował, żeby mi świeciły wśród tej ciemni tutaj".
«« | « |
1
|
2
|
3
|
»
|
»»