Wśród egzegetów panuje zgoda, że między śmiercią Jezusa a powstaniem pierwszej gminy chrześcijańskiej wydarzyło się „coś”, co wyjaśnia zadziwiającą przemianę, która nastąpiła między jedną a drugą sytuacją. Owo „coś” zostało nazwane w Piśmie Świętym „zmartwychwstaniem”. Tygodnik Powszechny, 12 kwietnia 2009
Istnieje również ciekawa różnica między współczesnymi wizjami Jezusa a świadectwami ewangelicznymi. Zarówno w widzeniach (postrzeganiu przy otwartych oczach) i bez zmiany świadomości, jak i w wizjach wyobrażeniowych Jezusa (obiekt percepcji umiejscowiony jest w umyśle, a nie w polu wzroku) widzący mają najczęściej pewność, że widzą Jezusa uwielbionego. Natomiast w opisach nowotestamentowych uczniowie albo wątpią, że widzą uwielbionego Jezusa, albo Go nie rozpoznają – reguła ta ma zastosowanie do wszystkich widzeń Zmartwychwstałego poza przypadkiem znacznie późniejszej wizji Pawła na drodze do Damaszku.
Nie musi to jednak oznaczać, że istnieje wyraźna różnica między obecnymi widzeniami Jezusa a ukazywaniem się Zmartwychwstałego. Na taką jednoznaczną interpretację nie pozwalają zbyt ogólne biblijne opisy, choć z drugiej strony współczesne wizje Jezusa przypominają bardziej Jego ukazanie się w trakcie przemienienia na Górze Tabor: twarz Jezusa postrzegana jest bowiem jako promienna. Czy w takim razie za rozstrzygający argument w sprawie fizycznej realności ukazującego się Jezusa należy uznać świadectwo pustego grobu?
Dowód na Zmartwychwstanie
Historia o zmartwychwstaniu zaczyna się od opowiadania o pustym grobie (por. Mk 16, 1-8). Nawet jeśli „młodzieniec w białej szacie” (anioł) stwierdza, że „nie ma Go tu”, a następnie pokazuje niewiastom pusty grób, to zdaniem egzegetów w geście tym nie chodzi o udowodnienie zmartwychwstania, ale „misję słowa”: teraz kobiety mają ogłosić uczniom, że Jezus zmartwychwstał. Słowa: „nie ma Go tu” pochodzą od anioła, czyli stanowią objawienie. Objawienie to ma miejsce nad grobem, bo tam przychodzą niewiasty, ale nie w związku z grobem.
Waga, jaką to opowiadanie przywiązuje do pustego grobu, nie wynika z tego, że z grobu chce się uczynić dowód na zmartwychwstanie, lecz z faktu, iż właśnie tam następuje pierwsza zapowiedź zmartwychwstania. Nie zostaje nam pokazane, jak niewiasty odkrywają pusty grób (sygnalizuje im to anioł, nie podkreślając tego dobitnie), ani jak same wnioskują z tej sytuacji, że Jezus zmartwychwstał. Wręcz przeciwnie, przychodzi im na myśl pogwałcenie grobu, a Maria Magdalena zostaje nam przedstawiona we łzach: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono” (J 20, 13).
Jeśli są wstrząśnięte tym, co widzą, to – jak wynika z opowiadania – nie dlatego, że znajdują pusty grób, lecz z powodu objawienia, które nad tym grobem zostało im dane. Ewangelie przytaczają nam nawet zupełnie świeckie interpretacje pustego grobu (por. Mt 27, 64: „Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: »Powstał z martwych«”), co wyraźnie pokazuje, że wydarzenie w swojej faktyczności nie ma żadnej mocy dowodu.
To, co w tej scenie ewangelicznej zostaje nam formalnie powiedziane i co stanowi pointę relacjonowanej sceny, to – zdaniem belgijskiego teologa Adolphe’a Gesché – fakt, „że nie tutaj należy szukać Jezusa. Grób opowiada nam o czymś innym, nie o samym sobie. »Nie ma Go tu« (Mk 16, 6), a więc nie należy Go szukać »wśród umarłych«, lecz wśród żyjących (zob. Łk 24, 5). Gdzie indziej Go trzeba szukać i gdzie indziej o Nim myśleć”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.