Nieznośne brzemię wolnej woli?

Wolna wola połączona z rozumem sprawia, że rozeznając słuszność pewnych nakazów i zakazów, chcemy się dobrowolnie tym nakazom czy zakazom podporządkować. Don BOSCO, 10/2009



Jaki to ma wpływ na kształtowanie wolności dziecka?

Uczy dobrych (wolnych) wyborów na przyszłość, rozróżniania dobra od zła, nieulegania złym wpływom poza domem. Wolności.

Taka wolność to ciężar, przede wszystkim odpowiedzialności, może rodzice po prostu nie chcą go wkładać na barki swoich dzieci?

Myślę, że czasami sami nie wierzą w możliwość wolności i sami nie są wolni, mają wypaczone pojęcie i potem dzieci uczą nie wiadomo czego. Jeśli my prowadzimy taką rozmowę, a ktoś to jeszcze przeczyta, może popatrzeć na siebie i zrobić taką refleksję – czy ja jestem rzeczywiście wolny, czy ja wiem, o co chodzi?

A o co chodzi?

O pogodę ducha, radość, swobodę. Tego się doświadcza tylko w wolności. I dopiero wtedy idzie do przodu. Papież, Karol Wojtyła, mówił o wolności „do”. O to chodzi. Wolny do dobra. A jeśli ktoś chce być wolny do zła? Przecież to nie o to chodzi, człowiek w grzechu pierworodnym wykorzystał wolność na swoją szkodę i na szkodę nas wszystkich, podlegających dzisiaj tylu ograniczeniom.

Jak rozróżnić granicę między prawdziwą wolnością a samowolą?

Upraszczając, jeśli to, co robię przynosi komukolwiek krzywdę, to to jest samowola. Natomiast, jeśli moje zachowanie przynosi tylko i wyłącznie pożytek innym, pokój, radość, to wtedy jest dobrze. Dobre postępowanie, tworzy pokój a złe daje niepokój.

Dlaczego im więcej ostatnimi czasy mówi się o wolności, paradoksalnie tym coraz więcej ludzi jest zniewolonych, nawet nie zdając sobie z tego sprawy?

To zwyczajne, słynne powiedzenie, niekoniecznie zasadne – „co ludzie powiedzą” – dziś przybrało formę politycznej poprawności, która jest właśnie typowym przykładem ograniczania wolności ze strony zewnętrznych czynników. Często wbrew sumieniu, żeby się tylko przypodobać. Niestety często ludzie żyją zbyt płytko. Zniewala też pęd do bogactwa i wykorzystanie tego bogactwa. A ci biedniejsi na pewno mają wiele problemów z utrzymaniem się na jakim takim poziomie. Niektórzy znów chcieliby mieć troszeczkę więcej niż zwyczajnie, czego wynikiem jest nieszczęsny pracoholizm. Ogólnie tylko pieniądze, pieniądze, pieniądze.

Czasami jest to walka o przetrwanie.

Walkę o przetrwanie rozumiem, chociaż jeśli jest głęboka wiara, to wtedy więcej się wierzy Panu Bogu i podporządkowuje walkę o przetrwanie sensownym wartościom i na czymś innym się opiera. Wtedy jest się spokojnym. I mimo wszystko wolnym.

rozmawiała Małgorzata Tadrzak-Mazurek



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...